To mój mały światek gdzie chowam wszystko nadal Każdy fragment układanki którą od lat tu układam I choć mówią hajs i sława nitką wewnątrz labiryntu Dla mnie Lucky Strike i kawa Sick Love składam słowa bit flow gadam Chory hip hop po szufladach Krzykiem złudzeń by mi picie jak zagłada Kanonada styczeń grudzień Znowu robię dziwną muzę, Znów nie będzie tego w klubach Znów utopię smutki w wódzie Taki ze mnie super Kuba I choć mówią że to próba To marzenia łez nie ronią Więc znów mieszam sens z ironią Whisky z colą Ciebie z sobą Latawiec nad moją głową Mocno trzymam sznurek w rękach I odżywa we mnie młodość Gdy widzę jak nieba sięga I choć wiem że to ucieczka Z dumą każde słowo kreślę Bo to miłość co nie mówi pieprze mnie Tylko bądź tu wiecznie Każdy z nas ma takie miejsce Popatrz w oczy prawdzie A oczy dziecka pamiętają tu najwięcej Sam wiesz
HOOK
Przestałem się śpieszyć, slow-mo Już do mnie nie dzwonią Nie potrzebuję tych drogich rzeczy, od kiedy mam je obok - słowo! Wystarczy dłoń wyciągnąć Tak wiele wyrzeczeń, by mieć Przestałem być sobą, nie jestem nawet połową, zostało mnie ćwierć Tylko po to żeby było czuć ból, każdy kolejny dzień to szum Śmierć zajrzała przez okno, wtedy zabrakło mi tchu Wszystko zamarzło, chłód Miałem szron na twarzy i zapadła ciemność Długo nie było niczego, spójrz światło w oddali Tunel w kształcie Mandali - kolejna część wyprawy Stoi przede mną, wchodzę siedmiomilowymi butami To tylko proces, chaos Staje się porządkiem, kiedy się dowiesz To, co zobaczysz po drugiej stronie zależy tylko od CiebieTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.