Życie spadło niemym błyskiem, Niczym rzęsa w wody miskę, Żem się załgał w nim do cna, Jestem winien tylko ja. Jeśli zechcesz – jabłko nocne Zaraz świeże, twarde strącę, Mogę ci zdjąć buty – chcesz? Jak śnieżynkę unieść też. Anioł w blasku aureoli W baranicy złotej stoi, Promień lampy sięga mu Do wysokich ramion dwu. Może tylko kot dyszący Od pogoni za zającem, Nagle drogę przebiegł nam Aby zniknąć hen, gdzieś tam... Jakże ust malina drżała, Gdy herbatę nalewała I paplała trzy po trzy Nie na temat i nie w szyk... Jak się raptem zająknęła, Zaplątała, uśmiechnęła – Że się zrumieniła aż Zawstydzonej piękna twarz. Gdzieś tam, za zamkowym murem, Za kipiącą sadu chmurą, Zarzęsowa ziemia śpi – Tam gdzie żoną będziesz mi. Suche buty wybierzemy, Zloty kożuch nawdziejemy, Splótłszy naszych dwoje rąk, Tą ulicą pójdziem stąd Bez przeszkody, bez wahania, Drogowskazu przestrzegania – A od zmierzchu aż po brzask Gorejących latarń blask.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.