Pewien bas- belcanta ekskról - poczuł raz frustrację i ból, że już dziś, co za wstyd, nie zachwyca się nim nikt.
Lecz ten bas, niech każdy to wie, mówić "pas" nie myślał, o nie ! Walczyć jął niby lew, by świat wielbił jego śpiew.Tim,ta-bu-tim...
Ludzie, co nie odróżniali La Palomy od La Scali przerażeni przystawali. Słuchając jak bas(pa-ti-ta) co dzień, raz po raz belcanto doskonali. Tim-dap,tabu...
Mijał czas w czekaniu na cud a nasz bas mizerniał i chudł. Ale wciąż, co za wstyd, nie zachwycał się nim nikt.
Aż się raz odmienił spraw bieg, z nieba zszedł Puccini i rzekł: po coż cię trafia szlag? spróbuj, basie, śpiewać tak : Taj-tabu-taj...
Ludzie, co nie odróżniali, La Palomy od La Scali, zachwyceni przystawali, a potem hop - siup (pa-ti-ta) stworzyli fan - club i piano w nim śpiewali : Taj-dip,tabu...
Jako morał, co dzień rano powtórz sobie prawdę znaną, ale rzadko stosowaną: nie zawsze twój bas (pa-ti-ta) dociera do mas, czasami trzeba piano :Taj-dip,tabu...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.