Mój sen, który miał okazać się proroczym, Nagle rozbija się, O taflę grubego lodu na jeziorze, W którym ktoś zatopił mój śmiech. I głosu, który miał dolecieć tak daleko, Nagle zanika dźwięk, Bo usta nie są w stanie wypowiedzieć, Tak prosto jak tego chcę
W końcu zmieni się dzień!
Proroctwo jednak kiedyś się wypełni, Właśnie wtedy gdy skończy się sen, A tafla gruba pod naporem słońca, W wodę przemieni się!
I głos mój dotrze tam gdzie zechcę, żeby dotarł, Nic nie powstrzyma go, nie! I usta wtedy będą w stanie mówić, Tak, żebym zrozumiał sam siebie. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|