Dryfuję w swych myślach, otacza mnie pustka i bezdenna cisza Ogarnia mnie spokój, który łatwo zobaczyć w moich cholernie zwężonych źrenicach Chodź ze mną, leć ze mną - jak wolny ptak w przestworza Doświadczysz stanu, którego nie opiszą słowa Wyblakłe kolory powoli zyskują barwę Coraz szybciej tracę kontrolę nad swoim ciałem Nie chcę czuć nic, nie chcę więcej myśleć o tym Co nastąpi kiedy wszystko już wróci do normy
[Ref. x2] Nie obchodzi mnie już marna rzeczywistość wokół Wszystko utonęło w rozrzedzonej chmurze opium Ciemnobrązowy proch kusi swoją barwą Wzniecam płomień, wciągam dym i spadam na dno
Nie ma mnie już w poprzedniej formie i znaczeniu Na krótką chwilę zostawiłem z tyłu cały świat Chciałbym na wieczność pozostać w tym ukojeniu I nie martwić się już więcej bilansem zysków i strat Otoczony dźwiękiem, wznoszę się coraz wyżej Chociaż czuję, że straciłem pierwszą część swoich skrzydeł Przyspiesza czas, dostrzegam to w swoich ruchach Wszystko zniknęło, pozostała tylko próżniaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.