Leżę. Oślepiony blaskiem w biały dzień. Nade mną myśli, których mamy coraz mniej. Oddychasz we mnie, głęboko jak we śnie. Jak jedność, ubłagana wewnątrz nas już dawno jest.
Połykam czas. Widząc razem koniec i początek minionego dnia. Ta magia trwa, jak ból przez wylany wrzątek. Los, przypadek do przodu pcha.
Bezgraniczny sen - niezbędny jak tlen. W sytuacjach, w których nigdy nie wiesz w którą stronę biec. Obejrzyj się! A nawet jeśli nie, zostaw naturalny przebieg tego co teraz jest. Tego co teraz jest. Tego co teraz tutaj jest. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |