Dostałem po uszach echem. W pustej skrzynce prowadzę monolog. Z nastroszonym mocno grzbietem, na twarzy rysuję nekrolog. Jak prorok zastanawiam się co jest za lustrem, nie zwracając uwagi na to co ludzkie. Otchłań i zmora mnie nie wystraszy, zdążyłem się przecież ze śmiercią zobaczyć.
REF. Nikt nie da tyle mi ile mogę z siebie dać. Nie pozwalam tracić sił na bezwartościowy chłam. To co we mnie tkwi to indywidualny własny świat. Nie pozwalam by ktoś tu tak po prostu się wkradł.
Ten czas jest w nas jak obraz bez skaz, a mimo wszystko coś nas szpeci. Jak las bez drzew, jak ślub bez łez, i mimo wszystko to nas cieszy. Upadam, utykam, kuleję, borykam się, ze wszystkim co dziś jest na rzeczy, A przecież nie na tym wszystko polega, by ciągle przez życie się spieszyć.
REF. Nikt nie da tyle mi ile mogę z siebie dać. Nie pozwalam tracić sił na bezwartościowy chłam. To co we mnie tkwi to indywidualny własny świat. Nie pozwalam by ktoś tu tak po prostu się wkradł.
To ja w indywidualny głęboko wpadam ład, bez wad widocznych dla ludzi bez dna, dla ludzi takich, takich jak ja. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|