Choć wiele już przeszłam, na wiele przyzwoliłam, ciemność poznałam dopiero, kiedy siebie straciłam. Głęboko to, daleko, gdzie wszystkie zmysły wreszcie wyostrzają się
Spotkałam tam wilki wygłodzone, przykute łańcuchem, wściekłe, spienione. Spojrzałam im głęboko w oczy, jak w lustrze w nich odbita sięgnęłam swej mocy.
Dziś z watahą wilków stoję w dzikości mej, zintegrowana w sobie, w mojej prawdzie, ruchem moich bioder wkraczam w czerwień i czerń. Odżywiam swe korzenie by zjednać mój ród, oddechem uwolnionym ściągam okowy z nóg wszystkich kobiet we mnie i co po mnie przyjdą tu.
Spuściłam swe wilki, stanęły w mej prawdzie, nie oszczędziły nikogo, odpłaciły kłem za mnie. Tonęłam w krwi zburzonego domu by nie mieć już powrotu, tam gdzie się umiera z głodu. Odarta z godności, sponiewierana, krok po kroczku, obolała ruszyłam z mymi sytymi wilkami do świata z uszanowanymi granicami
Dziś z watahą wilków stoję w dzikości mej, zintegrowana w sobie, w mojej prawdzie, ruchem moich bioder wkraczam w czerwień i czerń. Odżywiam swe korzenie by zjednać mój ród, oddechem uwolnionym ściągam okowy z nóg wszystkich kobiet we mnie i co po mnie przyjdą tu
By móc na nowo się narodzić trzeba najpierw umrzeć Być gotowym stracić by czysta kartę ujrzeć Stare schematy muszą spłonąć To co nie służy trzeba zburzyć To co ma nadejść musi mieć przestrzeń
On pokocha ciebie, kiedy odnajdzie siebie. By odkryć męskość swą musi pokochać siebie. Wtedy ujrzy ciebie tą, która odkryła siebie, odnalazła kobiecość swą, pokochała siebie.
Z watahą wilków stoję w dzikości mej, zintegrowana w sobie w mojej prawdzie, ruchem moich bioder wkraczam w czerwień i czerń. Odżywiam swe korzenie by zjednać mój ród, oddechem uwolnionym ściągam okowy z nóg wszystkich kobiet we mnie i co po mnie przyjdą tu.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.