Było lato, czas wakacji, rzecz się działa w Węgorzewie, no i nawet nie wiem kiedy dałem się omotać Ewie. Lecz gdy płynąć przyszła pora i zabawić dłużej w Rynie, coś mnie nagle odmieniło - zakochałem się w Alinie. Potem szliśmy na południe, by na czas być w Mikołajkach, a tu serce żywiej bije, bo na kei czeka Majka. Ale już mnie gnają wiatry i przede mną lśni Guzianka - śluza wąska, a wejść trzeba. Chyba jej na imię Anka.
Ref: A ja lubię to, no wiecie, w wąski kanał wchodzić sam. I żałuję, że na świecie coraz mniej jest białych plam. Bo ja lubię to jak diabli kiedy burty mokre są i napinam mięśnie żagli i coraz bardziej sztywny bom.
Sexbom, sexbom, you're my sexbom. You can give it to me when I need to come along Sexbom, sexbom, you're my sex bom. And baby you can turn me on.
Dużo piwa i zabawy - taka noc w Rucianym-Nidzie, lecz z powrotem ruszać trzeba, zostawiłem serce Idzie. Zbieram malin pełne kosze, choć nie wolno w rezerwacie, ale to najlepszy sposób, by pamiętać o Agacie. Były szepty i uściski, romantyczny spacer w lesie. Takich chwil jak te lipcowe nie odnajdę przy Teresie. Białe żagle wiatr rozdyma, bo już zaczął się Niegocin. Lecz pełniejszy jest od żagli, całkiem skąpy, kostium Gosi.
Ref: A ja lubię to..
Sexbom, you're my sexbom.
Ref: A ja lubię to...
A, a, a..
Ref: A ja lubię to...
Sexbom, coraz bardziej sztywny bom (x3)Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.