Muzyka: Marcin Dobrowolski Słowa: Tadeusz Gładyszewski
Szlak, przez setki długich, szarych dni Wiódł pod górę, lub pod prąd Zimne twarze ludzi całkiem obcych mi Widziałem, nim odszedłem stąd
Nigdy nie wierzyłem w dobrej gwiazdy blask W los, co mógłby sprzyjać mi Papierosowy kac oznajmiał mi, co brzask: Kolejna runda! Wstawaj! Walcz!
Śmiech pod parasolem letnich gwiazd Aromat włosów, szeptów żar Muślinem warg zbudziłaś dla mnie inny świat Ogród miliona jasnych barw
Nigdy nie wierzyłem w dobrej gwiazdy blask W los, co mógłby sprzyjać mi Więc jeśli jest to sen – spraw Boże, niechaj trwa Nad wszystko pragnę dalej śnić
Słońca blask nad dachami zgasł Ziemskie sprawy wnet utraciły sens Ciepły szept – nim okryłaś mi Oceanów turkus cieniem swoich rzęs
Nigdy nie wierzyłem w dobrej gwiazdy blask W los, co mógłby sprzyjać mi Nigdy nie wierzyłem w sny, a dziś Mym snem na jawie jesteś Ty
Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|