Typowe opętanie Panie Boże pan pomoże Gorzej być nie może, tworzę W korze mózgowej mam loże W niej zasiada o każdej porze typ z wyznaczonym celem Kusi mnie do złego Mówi, że jest Archaniołem Gabrielem Więc zapewne rozpoczynam utwór Potrzebuję pomocy W głowie mam istotę Nie wiem kto to Może obce głosy słyszę w nocy Na głowę dostaję, nie udaję Nie ściemniam, bo nie jestem pierwszy lepszy frajer To nie baje Ciągle w głowie słyszę Archanioła Słyszę jak o pomoc woła, lecz opętać mnie nie zdoła Twarda życia szkoła nauczyła, żeby nie pomagać Jebać wszystkich wokół Bez litości ból zadawać trzeba Bo do nieba nie jest mi po drodze Zanim tam trafię wszystkich wrogów wynagrodzę Twardo po tej ziemi chodzę Byłem, jestem, będę sobą Jak postawią mur przede mną to go rozpierdolę głową Osobowość nową w głowie mam od urodzenia Ciągle kręci się ziemia Ciągle kierunku nie zmienia Mówi reprezentant pokolenia dzieci szatana Bo co drugi ksiądz pedofil na ambonie sławi pana I walą w kanał taki banał Niech mi ktoś pomoże Mam istotę w bani, on zwraca się do mnie, Panie Boże Kusi mnie bym latał z nożem Niewinnym gardło podcinał Nie skończy, sam sobie podetnę Taki będzie finał Smutna będzie rodzina Niełatwo trzymać gardę Stoję na parapecie, okno otwarte Stawiam na jedną kartę wszystko, co mam Skończ mi pierdolić do głowy, bo wyskoczę i zostaniesz sam Chodź ze mną do piekła bram Chora wola jego taka… Zamknij mordę skurwysunu Synu kurwy Madafaka Co kurwa zgrywasz kozaka? Jesteś w mojej wyobraźni Jesteś nikim, co najwyżej rozdwojeniem mojej jaźni Nie będziemy się przyjaźnić Jutro pójdę do lekarza Da mi skierowanie do psychiatry Tak się czasem zdarza Jak można upokarza Wstydzę się przed sobą samym Całe osiedle już wie, ze jestem pojebany Na przyszłość miałem plany Pozostały ruiny Droga życia zakręcona Pod asfaltem leżą miny Nie ma w tym niczyjej winy Każdy panem swego losu jest Jedni wypiją wodziankę Drudzy wpierdalają rosół Nie będę wyrywać włosów Jest jak jest, mogło być gorzej Innych opętały diabły, Latali po mieście z nożem Nie brakuje ludzkich schorzeń Psychiczne skrzywienie świata Lecz ja naprawdę mam w głowie kogoś Nie udaję wariata Nie jestem psychopata Dobrze wiem, co robię Jestem tak jak wszyscy Niezwykły szary, biedny człowiek Nigdy nie zamykam powiek, kiedy idę spać I nie zdarza mi się nigdy do góry nogami srać Muszę psychotropy brać, lecz gdzieś mi się zapodziały Pozmieniały mi się działy w życiorysie kurwa całym Jestem kimś kim ja nie jestem Ktoś się za mnie wypowiada Ej, powiedział właśnie do mnie, że nie muszę się przebadaćTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.