I chodziliśmy w oddali, Stawiam życie twe na szali, Ci co pewności nabrali, To karteczki te zbierali, Oni wszyscy byli dla mnie tacy mali, Niemal po każdym kroku swoje ślady zacierali.
Oni mi nie podołali, Rany cięte zadawali, Znikąd się nie pojawiali, W lesie tak samotnie stali, Latarkami drogę oświetlali, Często płakali, A ja nad ich grzechami, Razem z pociechami (Opętani)
Ci co staną na ich drodze, Zostaną pogrzebani, Moje dzieci są moimi maskotkami, Mordercami, Nazywano ich nawet koszmarami, Masky, Hoodie, Toby - są moimi czempionami.
Przechadzali się po lesie, Własnymi drogami, Kiedy tuż zza rogu, Pojawiły się ofiary, Oni grzecznie stali, Wciąż czekali, Nim ujrzeli macki oparte o konary.
Wtedy atakowali, Nigdy nie przestawali, Oni imponowali, Slendera zadowalali, Życie.
Zabierali ślady, Zacierali oni, Imponowali Slendera zadowalali.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.