Choć minęły ciężkie lata teraz spójrzcie na chłopaka Który na swej twarzy gości maskę ciemności zabrałem im nadzieje aż po same kości nie mają z nami szans Ci wszyscy ludzie prości Jestem uosobieniem ich lęku i wdzięku gdy nadchodzi ciemność słychać wydźwięk ich jęku jestem pod patronatem jego łaski mów mi Masky jestem chamski kolekcjonuje czaszki
To była dość późna jesień no przecież wracałem ze szkoły z jedynką na karteczce moje życie nie musiało być takie przecież gdyby nie pocięła mojej twarzy nożem wiecie ona nie widziała w tym nic złego lecz sprowokowała mnie do czegoś o wiele gorszego
Chwile po tym jak udrękę złapałem za podziękę poczułem jej mękę odciąłem jej rękę tak to był właśnie ten dzień w którym Slendermen ukazał swój jakże wysoki cień lasu przestrzeń szumów trzeszczeń od tamtej chwili słucham tylko jego poleceń kolejny dzień nie był dla mnie taki prosty bowiem Slender nie przestawał gonić tamtych gości obok niego Ticci Toby ten chłopak krzywdę zrobi nawet się nie zastanowi odpowiedź ich zaboli
razem z moim bratem Hoodie oto pokolenie zguby które w mordach się tu trudni Slender nie jest smutny nim na horyzoncie weszło słońce tamci goście odprawili sobie pogrzeb tuż przed końcem pragnienia z piekła rodem ofiary są mym domem ich ciepło mym syndromem bowiem tylko przy nich czuje swoją żądze kocham ich pokorę każdy dzień jest ich fetorem a na drodze do ich życia stoi proxy`s z ich bogiemTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.