HERMIA: Piękna Heleno, witaj! Dokąd zdążasz?
HELENA: Piękną mnie zowiesz? Odwołaj to słowo! Ciebie Demetriusz kocha, Tyś jest piękna. Gwiazdy przewodnie oczy, Oczy twoje. Głos twój jak śpiew skowronka dla uszu Pasterza. Kiedy głóg w pączkach, A pszenica w runi. Gdyby uroda była jak zaraza, Chciałabym wdziękiem twoim się zarazić. Głosem twym śpiewnym, Blaskiem twych oczu I mową twoją słodką jak melodia. Gdyby świat cały moją był własnością, Wszystko bym dała ci, prócz Demetriusza. Oświeć mnie, naucz, jakim to sposobem W niewolę wzięłaś, Hermio, jego serce.
HERMIA: Często grymaszę, a jednak mnie kocha.
HELENA: Gdyby uśmiech mój mógł tego dokonać.
HERMIA: Ja go przeklinam, on wciąż zakochany.
HELENA: Gdyby modlitwy moje mogły aż tyle.
HERMIA: Ja nienawidzę go, a on mnie kocha.
HELENA: A ja za miłość mam tylko nienawiść.
HERMIA: Czyż winna jestem, że taki szalony?
HELENA: Twój wdzięk jest grzechem, chciałabym tak grzeszyć.
HERMIA: Nie martw się, on mnie więcej nie zobaczy, jutro z Lizandrem chcemy uciec z miasta.
LIZANDER: Tobie, Heleno, odkryjemy wszystko.
HERMIA: Jutro wieczorem, gdy księżyc się przejrzy -
LIZANDER: Srebrnym obliczem w tafli wód lustrzanej -
HERMIA: Przez bramy Aten -
HERMIA I LIZANDER: Pragniemy się wymknąć.
/Lizander i Hermia wychodzą/ Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|