[Fabijański:] Wykładam filozofię w wyższej szkole nienawiści Podpalam słowem, nie zagajaj bez gaśnicy Ciągle drę mordę, bo nienawidzę ciszy Jestem swoim własnym wrogiem, prześladuje mnie wykrzyknik Z każdym krokiem chyba się robię coraz niższy Lewym okiem chciałbym pozabijać wszystkich Prawe oko kroczy drogą pacyfisty Słów potok zwykle wściekły jest i szybki Śmierdzę filozofią swojej ciężkiej nienawiści Mam jej potąd, ale biorę ją na cycki Lecę wysoko, nigdy nie mam czarnej skrzynki Ukryta głęboko, bardzo w celi dla niewinnych Bermudzki prostokąt a w każdej substancji smolisty Chcę go posiąść dla dobra tych nielicznych Którzy się napatoczą kiedy ja oswajam instynkt Zawinięty w kokon, kaftan niebezpiecznych myśli
[Sonia Bohosiewicz:] Własnej nienawiści więzień Okazania pokoju Nie wiem czy nie lepiej W ogóle nie wychodzić z domu Pobierać kąpiele Z cyjanowodoru Być przyjacielem Tylko swoich demonów
[Fabijański:] Idę na wojnę z nienawiścią nienawiści Skalp to jej portret psychologiczny Z internetowych okien obficie naplują w pysk mi Się nie odwodnię, powódź na przedpolu bitwy Doktryna w szoku, jest na ziemiach obiecanych Świat samozwańczych proroków, jebany patopluralizm Rok po roku coraz bardziej radykalny Niby do wniosków mam ze cztery wyciągarki Ale palenie mostów zawsze przychodziło łatwiej Jebana frustracja non-stop chce mnie łamać w kościach Dziwka porażka zawsze gdzieś idzie po rozmach Siostra pogarda napierdala mnie po oczach Zresztą co ich moich racja, gadka nie jest o poglądach Rzecz jasna o faktach, słowa, słowa, słowa Walka, walka, walka, ciągle walczę, kurwa, konać Patrz jak, patrz jak, patrz jak nienawidzę, kurwa, kochać
[Sonia Bohosiewicz:] Własnej nienawiści więzień Okazania pokoju Nie wiem czy nie lepiej W ogóle nie wychodzić z domu Pobierać kąpiele Z cyjanowodoru Być przyjacielem Tylko swoich demonówTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.