Nie pomyślałbym nigdy, że posuniesz się do tego stopnia, że własnego syna będziesz chciała pozbawić ojca. Dość mam choć konam z tęsknoty się nie poddam, każdy mój wróg i odwieczny anty-fan, po wykonie tego utworu sam mi rację tu przyzna. Kto tu jest szatan? Co z Ciebie za matka? Wychowałem się bez ojca więc znam ten stan, zamiast serca masz głaz, widzę to już od dawna. Nie udało się nam, dlaczego mścisz się na mnie? Wykorzystujesz do tego nasze dziecko to straszne, nigdy Ci nie wybaczę każdą zdradę, jeśli chodzi o me dziecko to do końca walczę. Jest mi ciężko bez niego. Czy Ty tego nie widzisz? Jak masz to widzieć? W dniu odwiedzin zamykasz mi drzwi, choć nie mam już sił i ręce opadają. Sam Ci zada pytanie na pewno: "Jak mogłaś mamo?"
ref.: Weź go postaw! [Ja ci go nie oddam] Nie masz podstaw! [Coś wymyślę dodam] Ja się nie poddam możesz mnie szkalować. Taka jest rola ojca, aby walczyć do końca. x2
Powiedz mi kobieto kto trzymał cię za rękę? Rodziłaś nasze dziecko krzyczałem że dasz radę. I to nie jest wszystko zapomniałaś mą pomoc? Przypomnij sobie gdzie miałaś alkohol i przemoc. Powiedz kto był za tobą .! Kto stał w Twej obronie? Kto wyciągnął Cię z nałogu .? No sama powiedz, Mówią będzie dobrze, człowieku jest gorzej. Tęsknię za moim synem, chcę go przytulić, Boże! Oddam wszystko co najdroższe, oddam co mam. Chcę mieć obok swego syna, chcę całować go po stopach, Wygłupiać jak zawszę słuchać jak się śmieje, przytulać gdy płacze, wymiękam już raczej! Dajcie mi tarczę, bym wygrał tę walkę. Zrozum człowieku, ja naprawdę nią gardzę, Popatrzmy raz na czyjeś dobro, a nie własne: larwo!
ref.: Weź go postaw! [Ja ci go nie oddam] Nie masz podstaw! [Coś wymyślę dodam] Ja się nie poddam możesz mnie szkalować. Taka jest rola ojca, aby walczyć do końca. x2
Łzy same płyną po moich policzkach, Wiem ty tego nie widzisz, lecz słyszysz w głośnikach Serce w środku ściska, niech zdechnie każda dziwka która na tyle złośliwa, że nie widzi potrzeb dziecka. Głupia, bezduszna suka problemów szuka. Argument jest jeden, każde dziecko ma ojca, i tak bez końca, niech każdy z was walczy, no bo kiedy się poddasz to dla dziecka nic nie znaczy. Nienawidzę Cię dziewczyno i to nie bez powodu, Ej poznałem się z Tobą nie po to by iść do sądu, zrozum brak tu rozsądku ,przyznaję się do błędu , jesteś mym największym, koniec takich przygód. Jesteś moją pomyłką, lecz nie moje dziecko, me światło nie zgasło, sprostaj mi dziewczyno! Żegnam się z Tobą, możesz żyć ze mną wrogo, lecz mam jeszcze syna, co nie przejdzie obok! ref.: Weź go postaw! [Ja ci go nie oddam] Nie masz podstaw! [Coś wymyślę dodam] Ja się nie poddam możesz mnie szkalować. Taka jest rola ojca, aby walczyć do końca. x2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.