Obudziłem się sam w oceanie bloków gdzie samotność jest jak rozmowy w toku byłem w szoku bo to co zobaczyłem jakby świat stanął w miejscu tak na chwile to za te starania jest kara a żeby zatrzymać czas wyjąłem wskazówki z zegara oni płacili w dolarach w nienawiści oparach gdzie ginie ludzkość co dnia tu bycie innym to zbrodnia co dzień znika niewinnych horda towarzyszyła im apatia gdzie ty sam to twoja jedyna sympatia spadali jak Palatia bo to chore społeczeństwo żywiące się zemstą rzeczywistość ich pochłania chcą resztę doganiać w biegu do nikąd sztuczni jak silikon weź mi wybacz patrzyłem na to i nie mogłem oddychać byłem tam zupełnie sam jak na pustyni kaktus chodź nie zawarłem z diabłem paktu jak chcesz to mnie lepiej traktuj w żadnym wypadku nie próbuj mnie straszyć chłopaku bo żeby mieć klamkę musisz mieć drzwi w plecaku Sztuczni jak plastik kierowani egoizmem zostawiając innym na psychice bliznę poddają się osiadając na mieliznę kiedyś byli dzielni walczyli za ojczyznę dziś już nikt o nich nie pamięta ich słowa straciły sens a ludzkość ich skreśla jak chujowy wers rap od zawsze w sercu jest więc będę go robić po sam kres przegrali ten test znikając jak deszcz znałem tych ludzi spotykałem ich co dzień tak bez kitu pochłonął ich świat z plastiku ci twórcy legend i mitów już nie usłyszą dźwięku dobrych bitów ten świat buduje ściany nienawiści żyjąc w zawiści po co ten wyścig każdy chce być mądry każdy chce być najlepszy więc powiedz mi czemu musiałeś to spieprzyć muszę cię skreślić to nie jest prestiż bo kiedy rzucam wersy do bitów to nie pozwolę żeby mnie pochłonął świat z plastiku
Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|