Widzę twarze, przybijam piony, komentarzy milion Z ust, których nie znam, ale każdy z nich chce dawać rady I tak chwalą mnie, ganią mnie, spieszą mnie Knują za plecami by później gdzieś znów częstować nudą Co się stało z nimi? nie wiem, kurwa nie wiem Byłem spoko dla nich po to by być wrogiem numer jeden Teraz zżera mnie wstyd i złość za to wszystko Bo cechowało mnie nie dobro lecz naiwność Dziś zliczę na palcach jednej ręki kumpli Pamięć o tekturowych wypierdalam chuj wie dokąd
Może z pięciu wpadnie żeby stestować bibułki Czy zadzwonią by usłyszeć głupie - wszystko spoko Nigdy nie miałem drzwi zamkniętych dla obcych Dziś obcymi dla mnie są ludzie, których znam Jedni myślą, że będę ich przyjacielem za propsy To się kurwa zdziwią, bo nie na tym polega ta gra
Widzę twarze, przybijam piony, komentarzy milion Nie jest taki młody i nie stara zadbać się o przyszłość
Jest taki młody, nie zna życia jeszcze Boże daj mi bym go nie znał, jak oni poznają życie z kawiarni Moi znajomi z liceum, dziś znajomi z facjat Wyglądają jakby te studia ich twarze chroniły od światła Mój ziom, z którym mogłem przypuścić na kluby atak Dziś nakręca mnie na szmal, gada bzdury o lokatach
Otrzeźwieni, byli studenci politechnik Powtarzają moje słowa jak Poli co chce krakersy Coś się rozmywa w nas choć to pływa w nas Wciąż niby się znamy, ale nikt się nie odzywa Czas ciął znajomość, chuja choć to wciąż znajomość Lepiej to zrzucić z siebie jak skórę wąż, wiadomo Skończ, mogę udawać, że nie znamy się prawie Bo wiem, że zadzwonisz szmato jak będziesz miał sprawę Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.