Wiem, że mnie nie lubisz, za to przeproś panią Draxon Przeproś panią Draxon Przeproś panią Draxon W tym ciasnym mieście dzisiaj każdy zwija banknot Jak w banku mają akt zgonu in blanco Dalej Polpharma ratuje byt Wokół ludzie, którzy serio piszą seks przez "x" (he) Dla spokoju sprawdzam status liczb Z nich wynika, że się zając, a ja jestem wilk, oh Konformizm - nie (ej) Jebać DVD, to Blu-ray Palę, a nie szluge Raczej nie zobaczysz mnie pod klubem Chyba, że gram koncert, a tego mi brakuje Jak napiszę płytę, ruszę w trasę, nie wiem w sumie I doceniam fakt, że mogę robić to co lubię Equalizer na sumę Tak wyciszam ludzi, którzy obok łoją wódę Ej, yeah, ej Tak wyciszam ludzi, którzy obok łoją wódę Tak wyciszam ludzi, którzy nie słyszą (Tak wyciszam ludzi, którzy obok łoją wódę) Tak wyciszam ludzi, którzy nie słyszą (oh-oh-oh) (Ej, tak wyciszam ludzi, którzy obok łoją wódę) Tak wyciszam ludzi, którzy A ja jeszcze gdy latały jajka w oknach chciałem latać, żeby trochę świata poznać Szklany sufit był nad miastem To paradoks jak słowa nabierają nowych znaczeń kiedy zmieniasz intonację Zawsze chciałem robić to co zechcę robić, yeah Żaden z moich szefów nie był szefem moim, nie Nie łap mnie za nogi, jak się siebie boisz, yeah Nie szukam przyjaciół, nie szukam przeszkody, oh Oczy nocnych ludzi to kamery ale o czym mam nie mówić, to klakierzy Kilka złotych myśli mam na przemyt (Kilka złotych myśli mam na przemyt) Mam kumpli od lufy jak snajperzy Wiem, że mnie nie lubisz, za to przeproś swoją matkę Życie mnie złamało, posklejałem się na duct tape Żaden ideał ale ci wystarczę Kilka słów na wietrze lata ale nie ostatnie, nie Nie, nie, nie, ej Na szczęście nie ostatnie (yeah) Na szczęście nie ostatnie (eh) Na szczęście nie ostatnie Przeraził mnie widok, gdy świat sobie rozebrałem na części W głowie mi się niemal nie mieści Jestem Andre trzy tysiące, ty co najwyżej Seba trzydzieści Robię wielkie ruchy co burzą fale jak księżyc Ja mam w kieszeni stówę i bilet do nieba Ty masz w kieszeni grudę i żmiję Gdy trzeba hajsy oddać to kryjesz się, gryzie cię w łapę ta chciwość Sztuczne ryje się wiją jak wije, gdy jestem na ustach klubowych klienteli jak gyros Za nami na sygnale niebieski kordon sunie, za tobą kondom frunie Jak ciężko ci nażreć się tą formą, to sobie cordon bleu weź Nie wpierdalam się w żadne unie, żeby później nie czekać na Brexit Człowieku, nie byłoby mnie tu bez Blefa jak Flexxip Zburzona fala, za wrogów wysyłam kwiaty ich matkom Bo wystawiłem im akt zgonu in blancoTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.