Wyrywam ze snu, każda drobną cześć Obrazu swojego ciała Przebudzenie w konwulsjach i drżenie dłoni Z obawą przed kolejnym dniem ciemności
Resztki wspomnień z przebytej drogi Wracają we snach i Wciąż krwawiących blizn nie potrafię ułożyć W całość szukam we mgle szkarłatnej ślepoty
Niech wróci pamięć dni Gdy obrazy martwe teraz jednak żywe są Kiedy chciałem widzieć barwy dobra Tak wyraźne i takie jasne Zmęczenie złem jest tak wielkie Że mój obraz zapadł wieczny martwy sen Ramię w ramię idę nocą błądzę nocą w nowy dzień
Tworzę na swym ciele mapy z blizn Żeby zapamiętać Kiedy przyjdzie czarny świt Coraz bledszych wspomnień Jednobarwne kształty w moich dłoniach Obracają w pył Niewidomy szukam dźwięków Nucę pieśń z jasnych dni
Wyostrzone zmysły przecinają powietrze Nabieram pewności w swej naiwności Że widzę I widzę jak gaśnie nadzieja i umiera wraz z tym znów Błądzę wspomnieniach
Tworzę na swym ciele mapy z blizn Żeby zapamiętać Kiedy przyjdzie czarny świt Coraz bledszych wspomnień Jednobarwne kształty w moich dłoniach Obracają w pył Niewidomy szukam dźwięków Nucę pieśń z jasnych dni
Rozdrapuje mapę z blizn Żeby nie pamiętać Kiedy przyjdzie czarny świt Coraz bledszych wspomnień Jednobarwne kształty w moich dłoniach Obrócone w pył Niewidomy szukam dźwięków Nucę pieśń z jasnych dni Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|