Siemasz mordo! Kupa czasu, świat się pozmieniał. Życie zapierdala, non-stop zabijając marzenia. Pozmieniały się twarze, pozmienialiśmy się my. Sto tysięcy różnych zdarzeń miało na nas duży wpływ. Chłopaki z osiedla już nie kradną torebek teraz poszedł gruby temat sam wiesz przecież co się dzieje. Małolaci robią te same błędy, które my popełnialiśmy, to się chyba nie zmieni.
Stare zasady zaczynają się zacierać . Wszystko dąży do zagłady, chyba, że coś się pozmienia. Za sztukę palenia zajebali koleżkę, ciało wynieśli pod trzepak, teraz siedzą w areszcie. Co z Boksem-Boks? Odpierdolił cztery lata. Teraz chyba chce się zmienić, nowe życie układa. Mordziaty na pasach zabił młodą parę, teraz czeka na wyrok, sprawa ciągnie się dalej. Tomek za kredyty siedzi który to już rok, miał otworzyć smażalnię, był od tego krok. Wujo już któryś raz wyskakuje z puchy, kiedyś przecież dobrze grał teraz nie ma na ruchy. Co do Zgreda to dalej siedzi za granicą. Ciągle nie ma tu powrotu przez te jazdy z policją. Rachu nasz brat ciągle siedzi w Anglii, wróci tu za jakiś czas jak odłoży hajsy. Michcio osiem lat odpierdolił za głowę. Wyszedł, pobawił się życiem, zginął na motorze. Jedno po sobie zostawił – ukochaną córę, chociaż zdążył ją zobaczyć, to jest chyba plusem. Co do Piotrka to nie wiem, chyba dalej studiuje, pewnie daje sobie radę z niego będą ludzie. Jako jeden z nas niewielu wziął się za naukę, najlepszego przyjacielu, olej tamtą dupę. Łukasz po śmierci Michała daje sobie radę. Szuka szczęścia na obczyźnie, pozdrowienia bracie. A co u mnie? U mnie po staremu. Daję radę, żyję godnie, wszystko dobrze przyjacielu.
DDK RPK:
Życie, twardy orzech do zgryzienia Każdy z nas wie, widzi jak świat się zmienia Sięga pamięcią wstecz w tamte lata Obraz przeszłości, życia za małolata 94 data, nie zapomnę tego dnia Dziewięć metrów kwadratowych, dwóch dzieciaków, zabawa Życiowa sprawa, zastygła na sercach zboczach Jedź po matkę do roboty, zdanie ojca ze łzami w oczach Nastawienie do życia, pękło, coś się skończyło Najbliższe plany w morzu łez utopiło, Świat jakby się obsunął, w dziwny sposób Odeszła wtedy jedna z najbliższych mi osób Parę lat następnych poszło jakoś w niepamięć Poznałem trochę życie, wiesz, z życia przesłanie Jak się zachować, jak postępować by wyjść na ludzi, swoją drogę prostować Wyszedłem na osiedle, poznałem bratnie mi duszę Kto ma wiedzieć, ten wie, wymieniać ich nie muszę Akcje niezapomniane w pogoni za sosem Nikt się wtedy nie przejmował, co będzie z naszym losem Jedni nie przestali pić, pozostali w starym fachu Inni nowe interesy życia w pełnym rozmachu Jeszcze inni wyjechali na przymusowe wczasy Resztę napierdala życie, z życia prawdy ambarasy Takie czasy ziomek, później się uspokoiło Poznałem kozacką dupę, wszystko się odkręciło Było miło bardzo, pamiętam nieśmiałą minę Postanowiliśmy z czasem założyć wspólnie rodzinę 11 październik, mego życia główna data Bóg mnie obdarował darem droższym od złota Już nie była ważna flota, nie ważna reszta Zbiórka ekip, bo idziemy wypić za zdrowie dziecka Akcja niemiecka, awantura jak to bywa Parę miesięcy następnych to sprawy, czas upływał Wszystko się skończyło, życie dalej się kręci Mam rodzinę, gram rap, przeszłość zostawiam w pamięciTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.