Jestem ciągle tu gdzie jestem lecz chce wyjść stąd proszę ładnie Powiedz mała jak mam uciec nie chcę ciągle siedzieć na dnie Pora rozpakować plecak zacząć dzielić przeżyciami Co widziałem co przeżyłem zacząć latać nad chmurami Każdy wokół mnie się modli nie mam nic kurwa do tego Bo przez pryzmat wiary nie warto oceniać kto kolegą I choć większość ludzi którzy noszą krzyżyk na witalność To na co dzień propagują Pani Dulskiej moralność Poznałem wielu ludzi którzy na mnie tu wpłynęli Paru jest ze mną na zawsze część po akcjach to zniknęli Mogę śmiało już powiedzieć że swoich uczuć nie kryje Cierpienie młodego... Werter we mnie już nie żyje Podróżuje od dawna zwiedzam obce dla mnie miasta Tu Starogard tu Warszawa ale od Poznania basta Bo u siebie się najlepiej czuje nawet w mojej szkole A tu uważaj słuchaczu bo rozkminka dopierdolę No bo gdzie jest mój dom? Wyciągnę zaraz Jo-Jo I ubiorę swoje jeansy a potem pójdę po pomoc Do psychologa kurwa czas dla mnie już się dłuży Czuję się trochę jak Oskar w hospicjum u Pani Róży Czasem chciałbym być jak kot, wiedzieć gdzie jest moja bula Ale kończę śpiąc tu sam no bo życie mi nie Hula Gdziekolwiek nie udam się to do testu mam nalewki A ja chciałbym tylko wrócić kurwa do czasów Marchewki Kiedyś ona była tu, teraz już Jej w sumie nie ma Boli że to moja wina, teraz wyciągam sam temat Bo trzeba szybko zapomnieć o wszystkim co sprawia ból Ale kiedyś będę jeszcze mistrzem jak Liverpool Wiesz jaka jest różnica, pomiędzy mną a Fifim? Tym że Filipek był, a ja ciągle jestem nikim Swoją drogą ciekawostka, właśnie do mnie napisała Nie pytajcie jednak co, nic miłego, proszę pana Kolejny kumpel się wkurwia, nuta znowu o dziewczynie Kurwa mam w to wyjebane piszę a więc jeszcze żyje Przemierzam ciągle drogi maszeruję do Nilfgaardu Może spotkam tu Yennefer poznam agrest za pięć jardów I wiem, że zrobię wszystko o co tylko mnie poprosi Nie ważne co to będzie lusterko za nos mnie wodzi Śmiało mogę powiedzieć, dziwna lotu trajektoria Nie chcę dostać kosy pod żebra tak jak Victoria Codziennie mijam ludzi wyszarzałe korposzczury Więcej od nich życia innym to przekazuje tu Qry Czasem marzę o tym aby zniknąć z mapy świata Olek wkurwiasz mnie frajerze, koło chuja mi to lata Bo nie warto zmieniać się, każdemu nie przypasujesz A im bardziej tego pragniesz tym bardziej swe życie psujesz Bo ktoś kiedyś pokocha Cię i dla kogoś będziesz ważny Obiecuję przyjacielu nie wrócisz już na tarczy Pojawia się wiele plotek, każda tworzy nową kurczę Zabijają prawdę kurwa one są tak prawdobójcze Ja tak bardzo kocham Liv, Katherine mnie nienawidzi A Rachel w szkole to chyba nigdy mnie tutaj nie widzi Trzeba do końca być stanąć po jednej stronie Albo jak Nemeczek umrzeć zw czyjejś obronie Na Skellige mieszka Bruxa która życie tak urywa Tak jak przyjaźń kiedyś była a teraz już jest nieżywa Dla przyjaciół którzy nigdy mnie tutaj nie opuścili Jestem byłem zawsze będę strzelcem kurwa Semir Stilić Zirael ciągnie me życie odnawia dzienne prośby Chociaż czasem pisze dosyć, dla niej spalę wszystkie mosty Jestem S do S Trzynaście nie zmieniajcie nigdy siebie Każdego człowieka lubię ale kocham tylko Ciebie Dla przyjaciół dobra morda a dla wrogów lecz ich nie mam Ostatniemu powiedziałem tuż przed śmiercią pozdro siema Nożownik z Poznania Olek Satan twarda bania Po tych wszystkich przeżyciach zmienił się nie do poznania I chociaż życie jest trudne z tym nawet nie dyskutuje Trzeba zacząć coś nowego, przepraszam oraz dziękujęTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.