Zwrotka 1: Zacząłem śpiewać nie wiedziałem nic, zacząłem śpiewać zechciało się żyć, paliłem to mosty chociaż to nad ranem, to czułem, że żyłem i nie piłem lean, pani zagadce zachciało się pić, to tajemnica, bo jej nie zna nikt, tajemnicza pani w niebieskiej sukience, zaraz będzie nagrywać kolejny hit, na youtube w komentach znów stado żmij, hejt jest za wszystko, a propsu za nic, katuję znów szpaka i patrzę w internet, i znów widzę nowy zajebisty bit, otwieram notatnik choć to nie jest list, i pisze linijki o butach drogich, propsuję nifasa zioma z Biłgoraja, to jest nasze miasto nie zmieni się nic.
Ref: I chciałbym kiedyś znaleźć spokój, kiedy wstanę i nie myślę o problemach, niech raz ktoś popatrzy się z boku, i pomyśli, że nic nie mam do stracenia.
I chciałbym kiedyś znaleźć spokój, kiedy wstanę i nie myślę o problemach, niech raz ktoś popatrzy się z boku, i pomyśli, że nic nie mam do stracenia.
Zwrotka 2: I patrzę na wiersze, kiedy je czytam to są niebezpieczne, popijam znów coli kolejną szklaneczkę, nie piszę znów tekstu, bo bezużytecznie się czuje, kiedy nagrywam lovesongi, musicie to wiedzieć, bo jestem już mądry, nie kupuje viewsów jak debil bezpłodny, i nie atakuję bo jestem bezbronny, ja jestem bezbronny, zrozum to mała, działasz jak narkotyk, nie robię wyświeleń, polska jeszcze nie gotowa na rozkwit, choć ja już rozkwitłem, o swoją wartość toczyłem już bitwę, obchodzi mnie wiele, tylko nie to, że się ze mnie znów śmiejesz, me ziomy to hardcore, stanę za nimi tak jak oni za mną, te łaki to plankton, zjadam ich grubo razem z moją bandą, jest 5 nad ranem, kiedy ty śpisz to ja już to nagrałem, a kiedy ty wstajesz, ja się położę i pomarzę dalej, i płynę jak rekin, jesteś tak sztywny, że ty to manekin, ja giętki jak guma, tylko rozklejam się, gdy jest zamuła, przeżyłem już wiele, jednak się z nikim tym faktem nie dzielę, i wracam na tory, zobacz jak wchodzę w te głębokie wody.
Ref: I chciałbym kiedyś znaleźć spokój, kiedy wstanę i nie myślę o problemach (o problemach), niech raz ktoś popatrzy się z boku, i pomyśli, że nic nie mam do stracenia (do stracenia).
I chciałbym kiedyś znaleźć spokój, kiedy wstanę i nie myślę o problemach (o problemach), niech raz ktoś popatrzy się z boku, i pomyśli, że nic nie mam do stracenia (do straceniaaa.., do straceniaaa...).Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.
