Oto ja, twój najlepszy przyjaciel, choć tacy ranią najbardziej To Ty jesteś ten antihype, wiesz? Nie wierzysz i w lustro nie patrzysz Straciłeś już prawie te wiarę Popiół spada na parapet Czujesz powietrze jak latem Przez moment jest prawie jak dawniej
Ścieli to drzewo co było tu zawsze Wydali wyrok na ciebie i na mnie Chcieli tu kogoś takiego se znaleźć Kto ma gorszą chatę czy na twarzy wadę
Zawsze jest fajnie się pochwalić żartem Ty wyglądasz najsłabiej Wrócisz do domu, weźmiesz to naprawdę Choć ze wszystkimi się z siebie też śmiałeś Codziennie przed snem, przy umywalce Powtarzasz: więcej nie będziesz już błaznem Stoisz w kolejce by zostać topielcem, Męczą Cię skurwiele, się robi żal matce...
Zamknięta przestrzeń jesteś jak w klatce Już zapominałeś się przypatrz dokładnie Bo masz w sobie zasięg Więc łącz się ze mną Bo włącznie ze mną Masz w sobie diament i piękno Masz talent do czegoś Co zmienia wpierdol czy to co tamci twierdzą Popraw swój zasięg bo widzę jest kiepsko Ledwo odbierasz a miałeś pamiętać To pewne przez to że jasna cholera sam spadłem na beton I wróciłem teraz rzuciłem melanż On wraca jak demon Mój krótki wzrok mnie pchał za daleko Mam pewność
Wiesz co było nadzieją? Ja prawie wszystko traciłem już nieraz Z tyloma rzeczami problemy do teraz Lecz gdy nie wierzyłem ze się tu pozbieram To dalej wierzyłem ze muszę to śpiewać
To jest wysoka cena Trzeba podnosić te głowę Chcą nam grzebać w zasięgach Mówią, że nam nie po drodze Ciebie prawie już nie ma Dłużej już tak nie możesz Kiedy jak nie tu i teraz Musisz opuścić te norę
Kolejkę polej bo życie jest chore Bo życie jest dobre kiedy już nie mogę Całe miesiące milczę nad rosołem i nic go nie zjem Po co go wziąłem Odbieram te moce I powtarzam sobie Że ktoś na tym świecie pokocha mnie może Zaciśnie dłonie za to co robię Jak żona za męża gdy wraca po nocce
Łącz się ze mną (Przez ciemność) Łącz się ze mną (Przez piekło) Łącz się ze mną (Przez słabość) Łącz się ze mną (Bo masz ją) włącznie ze mną (Masz braci siostry) wiesz to Nie słucham tych co biegną Ja słucham tych co zechcą Dlatego (x2)
To ten co nic nie miał więc twój top zmienia się w miał Pchają te suchary, proszą by już deszcz spadł Palą jazz tak Chcą być wolni, wiesz jak zostałem tą postacią, którą nikt się nie stał Z mojego miejsca, mojej babci ręka wzięła mnie za ręka, powiedziała ty nią weź hajs Kto pamiętał nikt o mnie nie pamiętał Więc co byś nie wysłał w tekstach nie mam jak odebrać
Fury, hajsu pliki I ja jestem przy tym Szczecin, Częstochowa, Poznań, a ty na dzielnicy Moja mama dumna Moja mama kmini Ziomek dragi trumna Nigdy dupy nie zaliczył
Co czyni cię lepszym od innych Uważasz jak wchodzisz na backstage Nie lubią cie z mojej rodziny Hejtują mnie od ciebie leszcze hejtują mnie od ciebie wszędzie Ja dalej Mariuszem tu jestem I serio nie z mojej winy antihype jest nie tylko we mnie
Pytają na blokach (co) Sarius dobry chłopak? (co) Sarius dobry chłopak (woo) Dla ćpunów stary ziomal Dla tłumów jak persona Dla starych dobry ogar Dla młodych jak ikona Dla mamy jak przedszkolak (x2)Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.