Sztuka jak ze sztalugi, Agavi i Luis Szuka cię urwis, co wszystko mi załatwi za szlugi Jak się bawić nie lubisz, to możesz mnie nie polubić Dzień drugi, na klawis przenosimy klubik
Walę bardzo dużo wody, to dla mnie woda święcona To pozwala mi zapomnieć o tych grzechach na ramionach To dla ludzi, co jak duchy, krążą nocą po rejonach A wszystkie słowa otuchy już wykorzystali wczoraj Dla ludzi, których ludzie oduczyli dawno kochać Już nawet te kroplówki ich nie mogą wyluzować Znów otwieram ten notatnik, potem piszę nowe teksty Potem nie używam żadnych, wszystkie kurwa o depresji Dla tych, którzy z drogi zeszli, dla tych, co nie tknęli ścieżki Drugich z tysiąc razy mniej jest wśród polskich osiedli Dla tych, którzy żyją z pensji i dla takich jak ja gości Jaki dzisiaj dzień tygodnia? Pytam z czystej ciekawości
Zapamiętasz to jak pierwszy zgon Zapamiętasz to jak pierwszy błąd Zapamiętasz to jak pierwszy zgon Zapamiętasz to jak To dla ludzi bez publiki, bez nich byłbym nikim Dla salonów i ulicy, tak się wjeżdża na głośniki To dla ludzi bez publiki, bez nich byłbym nikim Dla salonów i ulicy, tak się wjeżdża na głośniki To dla ludzi bez publiki, bez nich byłbym nikim Dla salonów i ulicy, tak się wjeżdża na głośniki To dla ludzi bez publiki, bez nich byłbym nikim Dla salonów i ulicy, tak się wjeżdża na głośniki
24/7 czuję ból, jak czuję ból wkurwiam się Gdy wkurwiam się, nie mogę już i lecę w chuj wszystko co złe Dla tych, co na tych forach szukają nadziei I jak pochodnia tam się moim rapem każdy dzieli Się krzywi jakaś morda, modna pani influencer Na twój jeden like z TikToka ja podnoszę jedno serce dziwko Dla tych co intencje twe zweryfikują szybko Tak jak dla tych ludzi, którym znowu gdzieś w związku nie pykło Twarda rzeczywistość rzeźbi naszą siłę w skalę To nieważne kogo znasz, a kogo w życiu pożegnałeś To dla tych co po całe dzwonią, kiedy nikt nie dzwoni Kiedy oni jedzą obiad z rodzinami gdzieś na Woli Dla tych co pierdolą prawdę, bo się boją, że zaboli Lepsza ona niż tak ćpać tu dalej bez kontroli
Zapamiętasz to jak pierwszy zgon Zapamiętasz to jak pierwszy błąd Zapamiętasz to jak pierwszy zgon Zapamiętasz to jak To dla ludzi bez publiki, bez nich byłbym nikim Dla salonów i ulicy, tak się wjeżdża na głośniki To dla ludzi bez publiki, bez nich byłbym nikim Dla salonów i ulicy, tak się wjeżdża na głośniki To dla ludzi bez publiki, bez nich byłbym nikim Dla salonów i ulicy, tak się wjeżdża na głośniki To dla ludzi bez publiki, bez nich byłbym nikim Dla salonów i ulicy, tak się wjeżdża na głośniki
Yo ziomal, także od ostatniego spotkania Poczyniłem pewne kroki, kiedy masz czas Wpadaj, staraj się odmówićTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.