[Zwrotka 1] Chciałem tylko komuś siebie dać, komuś siebie dać, komuś siebie dać, kurtyna Zawsze gdy opada kończę sam, kończę tutaj sam, kończę tutaj sam, jak widać Oglądam filmy o chwilach, jakieś brednie o happy endach Wiem miałem skończyć nawijać, próbowałem to zawiesić ale wyszło jak widać To mnie już nie zabija to, że jestem tutaj sam, jeszcze siłę mam, i ja Najpiękniejszy dzień życia to ten dzisiaj w którym pójdę tak, pójdę śmiejąc się wam w twarz Zapamiętaj tak bywa, mam nadzieje lepiej uczyć się na cudzych błędach Witaj, jeszcze powiemy sobie chyba, że nie wybieracie się prosto do piekła, tak bywa Chciałem tylko zrobić coś dla was, zrobić coś dla was, zrobić coś dla was, a ni jak Miał się do tego ten hajs, do tego ten świat, dotyku mi brak moja miła Może to moja wina, powinienem się nauczyć jak żyć normalnie A chce tylko tych wrażeń i pierdolić świat ten, pierdolić świat ten Bez ciebie ten papieros trwa naprawdę krótko Tylko gdy odchodzisz wtedy siedzę tutaj z wódką Oddałbym ci całą krew bo mam alkohol, chuj w to Mgła nachodzi mi na oczy już powoli, zrób to Zostawiony bez kontroli, kontrolują mnie demony Czy po prostu zostawiony to pierdoli mnie już z każdej strony Sama o tym pomyśl czuję się jak uwolniony daję ci nóż A ty przyłóż go do skroni, dobry wybór Też bym wybrał to miejsce, ale nie mam miejsca w dłoni, papierosy są ważniejsze Siedzę tak bezosobowy, nie wiem czy tu jestem
[Bridge] Znów siedzę z tym drinem, jak spotkanie z grzechem Widzę kurtynę, nie patrzę za siebie Wiem, to co myślę jest bezużyteczne Za kurtyną jestem, nie wiem gdzie jest przejście
[Refren] To rana która cię zaboli, to fakt Jak uświadomisz to sobie w nocy Jak bardzo stałeś się gorszy, mama I ty nie poradzisz nic na te kłopoty Podnosisz oczy, kurtyna spada Jedyne co widzisz, o tobie prawda Przez ciszę słyszysz "wracaj do diabła" Spójrz za kurtynę, już nie ma tam was To rana która cię zaboli, to fakt Jak uświadomisz to sobie w nocy Jak bardzo stałeś się gorszy, mama I ty nie poradzisz nic na te kłopoty Podnosisz oczy, kurtyna spada Jedyne co widzisz, o tobie prawda Przez ciszę słyszysz "wracaj do diabła" Spójrz za kurtynę, już nie ma tam was
[Zwrotka 2] Pytasz mnie ile mam lat Przecież nie musisz mnie znać kurwa mać Przecież widzę to, dałabyś mi co bym chciał Ale nie chcę cię zabijać, kurtyna Puść mnie, już nie trzymaj Tego co mi płynie w żyłach Połóżcie obok wina i spierdalać, bo to moja chwila Śmieje się jak patrzę po tych ryjach co tu się zebrali Myślą że nie widać, że się sami trzęsą cali Śmieje się z analiz, właśnie znowu napisali Że mam jakieś braki w endorfinach Recepty w życiorysach to nie recepty na życie Jeśli widzisz mnie w tych liniach to znaczy że z tobą idę Stoję tylko gdzieś daleko, patrzę jak ktoś inny patrzy w twoje oczy, a ty na telefon
[Bridge] Stoję za kurtyną, wiesz to Muszę jakoś wdech wziąć Pragnę tylko tej trucizny wiedząc, że chcąc nie chcąc Skończy się to dla mnie kiepsko To jak efekt samoistny, dwa minusy dają plus Żeby sprzyjać tej decyzji, żeby nienawidzić wszystkich Choć na końcu i tak nie zabierzesz mnie ze sobą Nie pozwolę się zatrzymać, kurtyna
[Refren] To rana która cię zaboli, to fakt Jak uświadomisz to sobie w nocy Jak bardzo stałeś się gorszy, mama I ty nie poradzisz nic na te kłopoty Podnosisz oczy, kurtyna spada Jedyne co widzisz, o tobie prawda Przez ciszę słyszysz "wracaj do diabła" Spójrz za kurtynę, już nie ma tam was To rana która cię zaboli, to fakt Jak uświadomisz to sobie w nocy Jak bardzo stałeś się gorszy, mama I ty nie poradzisz nic na te kłopoty Podnosisz oczy, kurtyna spada Jedyne co widzisz, o tobie prawda Przez ciszę słyszysz "wracaj do diabła" Spójrz za kurtynę, już nie ma tam wasTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.