Urodzony tysiąc, wychowany tysiąc. Bóg zostawił mnie rodzicom, odebrali to awizo. Tata zdrowie dał fabrykom, żeby jeździć jakąś bryką. Mówił: "Nie ma nic za friko, synu, patrz na moje tico". Przymus zmotać się z ulicą, tak to wygląda, Od zawsze gaszę leszczy, jak jointy na spodniach. Te rapy to unikat, Ty możesz to sprawdzać, gdy sceny wpycha ci do japy słowa, jak kotlety babcia. Krzyczą, że psy - ogarniam, tak już mam, gdy cała reszta myśli. Wtedy co? Gangnam Style? Nie besztaj, bierz graty i zamknij pizdę. Ty, MC informatyk, patrz jak rozpierdalam system. Mózg Ci dzielą na partycje, hieny walczą o pozycję, Ja Ci daję opozycję, Ty coś zostaw w depozycie. Nagrywali płytę, potem T-shirt, było mało, więc już najpierw robią T-shirt, potem nagrywają.
Halo... chcę nawiązać jakiś dialog... Ej! Halo... chcę nawiązać jakiś dialog... Ej! Halo... chcę nawiązać jakiś dialog... Ej! Halo... chcę nawiązać jakiś dialog...
Wiem na co jesteś chory, znam zdjęcia z dzieciństwa. Założyłbyś profil, nawet jakbyś nie istniał. Rzadko się mylisz, nie ma co się dziwić, przecież znasz już te planetę, bo czytałeś w internecie. Mówisz: "Witam w moich stronach" i wysyłasz jakieś linki. Kątem oka, nowa fota, dupa se kupiła szpilki, tamta zrobiła se cycki, podajcie mi tlen. Tępe cipki są nikim, a chcą być Nicki M. Stado klubowych hien, znam typów doskonale. Swoją damę mają tylko grając w pasjansa na zwale. I stale dalej talent tu marnuje każdy z was. Swego życia dziennikarze, celebryci pośród mas. Jeden z was wami poniewiera, róbcie mi miejsce. Życzą mi alzheimera. Zapomnę skąd jestem?! Niegdyś niechciany, jak dupa bez zębów, wiesz że jak wóda na imprezie abstynentów, wjeżdżam z zamętem. Dawaj jeszcze więcej, jestem tu z producentem. Dawaj jeszcze więcej, jestem tu z producentem.
Moja mistyka jest zatopiona w dzielnicach. Mi styka, wiesz, za to piona, zazwyczaj. I znikam, piszę, coraz więcej się uczę. To ciężkie, gdy ci sensej mówi: jesteś geniuszem. Ty piszesz biografię o sobie w 3 osobie. Ja pierdole, co jest z tobą nie tak koleś? Masz takie przyspieszenia, brzmisz jak opóźniony. To właśnie był paradoks, niech wiedzą twoje ziomy. Mówisz: "rymuję nieźle, zatrzęsę sceną", więc wjeżdżasz na internet, podzielić się weną. Startujesz z fanpagem, zaczynasz liczyć lajki, ziomuś prawie dwieście, ty, weź to ogarnij. Hashtag na klawiaturze to nie moje miejsce, kasuję te chałturę, mów mi kurwa MC Backspace. Rap jak dobry towar, chowam rymów pełne worki, więc to jakbym skręcał tracki i nagrywał jointy.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.