Panie władzo, przecież jestem sportowcem Chłopaki sadzom, nie znam się na tym w ogóle W głowie słowa gotowe Ziąbel, nic nie wyciągnie Jedynie co źle, to że ma w ręku gołde Ja już gorzej, chory genetycznie Trochę mnie ciśnie dodatkowy wór w bieliźnie Myślę skąd nagle wyleźli Jeden morda znana na dzielni, jak Walduś Kiepski Drugi głąb wielki – raczej nie kojarzę By być jak on marzą chyba wszyscy ochroniarze Ze co w tesco na przerwie rwą dupy na barze I z nową dietką wiecznie robią 37 w łapie Zanim się połapie już obok mnie będą Raz nie jest ciemno, dwa dobiegną i sięgną Łapie schizę wielką, na wizję nie wejdą Słowa co misje mi zapewniły cenna Pierdolę to już mi nie jest wszytko jedno Dbam o bezpieczeństwoTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.