[Zwrotka 1] Zdolni raperzy odchodzą szybciej niż się wydaje, szybciej niż się wydają Życie jest tylko hajem, nagle jest go za mało Jak bloki, widziałem już tyle na oczy, że ziemia przestała być rajem Z fortuną się przespałem jak z największą szmatą, te same hotele co te gwiazdy z TVN Lecz ja nie pytam management, he: "czy są zniżki za hashtagi jakieś?" Nie zabiorę tam Ciebie, nasze szanse są przegrane Zrobisz pałę, balet, wszystko, lecz nie nad ranem kanapki A teraz jak wkurwiam się, biorę apartament i ma być yeyo na już (u, u) Yeyo na już, kiedyś wkurwiony chodziłem i chuj Skandale na Glamrapie nie dotyczyły mnie, chociaż lubiłem się tłuc (tłuc, tłuc) Dzisiaj no cóż, zazwyczaj wyglądam jak Wy razem we dwóch Nie cofnąłbym czasu już, nawet gdybym mógł, przepraszam dziadków W żadnym wypadku nie zdzierżyłbym ludzkiego wzroku, którym dziś patrzę sam na Was jak Pan Bóg Nowy ja starego zjadł już To z mowy węży, więc gdzie nie przejdę one syczą za mną "Sarius"
[Przejście] Skaczę od dania do dania, nikt nie ma już nic do dodania Balenciaga koszula biała, a serce jak szczyt w Himalajach Niech łapie te chwile aparat, bo tego nie będzie już zaraz Bo tego nie będzie już zaraz, bo tego nie będzie już, he
[Refren] Więc skaczę od dania do dania i nie mam już nic do oddania Kawior z bieługi i bania, pierdolę Twe długi, starania Bo tego nie będzie już zaraz, he, tego nie będzie już zaraz Tego nie będzie już zaraz, ja świata nie chcę naprawiać
[Zwrotka 2] Bo sam już nie wiem kogo kocham bardziej Raczej siebie czy siebie sprzed lat? Mniej Jak wtedy, czy więcej bym chciał mieć? Na kredyt czy jak dzisiaj ja? Spać spokojnie czy w ogóle, za drobne czy va banque? A wszystko tak prostsze tu było w tych czasach Odwiedzałem bazar, ale nie po szafran Mówiłem "przepraszam", dziś mówię "spierdalaj" Nie wiedziałem, czy potrzebuję więcej, nie no co Ty, klaunie? Pierdoliłem nędzę Zostawiłem szmatę gdzieś zamiast napiwku, kurwa, fajnie mi bez tych jej cyrków wreszcie Każdy mi machnie jak idę po mieście i ciągle błyszczę, choć czasem nie chcę Zawsze mam siłę i się uśmiechnę, pytanie czy szczerze... Mam dobrą talię, choć to może blefem być Prawdy o mnie nie wie nikt, choć to trochę straszne Jestem jak Harvey, bo się muszę z sobą bić Stary ja to nowy Ty (Ty), a mnie już nie znajdziesz
[Przejście] Skaczę od dania do dania, nikt nie ma już nic do dodania Balenciaga koszula biała, a serce jak szczyt w Himalajach Niech łapie te chwile aparat, bo tego nie będzie już zaraz Bo tego nie będzie już zaraz, bo tego nie będzie już, he
[Refren] Więc skaczę od dania do dania i nie mam już nic do oddania Kawior z bieługi i bania, pierdolę Twe długi, starania Bo tego nie będzie już zaraz, he, tego nie będzie już zaraz Tego nie będzie już zaraz, ja świata nie chcę naprawiać Więc skaczę od dania do dania i nie mam już nic do oddania Kawior z bieługi i bania, pierdolę Twe długi, starania Bo tego nie będzie już zaraz, he, tego nie będzie już zaraz Tego nie będzie już zaraz, ja świata nie chcę naprawiać Więc skaczę od dania do dania i nie mam już nic do oddania Kawior z bieługi i bania, pierdolę Twe długi, starania Bo tego nie będzie już zaraz, he, tego nie będzie już zaraz Tego nie będzie już zaraz, ja świata nie chcę naprawiać
[Outro] Hahaha Nie mam już nic do oddania Pierdolę Twe długi, starania (Sarius, Sarius, Sarius, Sarius Sarius, Sarius, Sarius, Sarius)Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.