Gdy nie będzie już deszczu, który chłodziłby głowę Gdy nie będzie już nieba to pomyśle o Tobie. Twoje oczy niebieskie, mgłą mi zajdą wraz z niebem Mrozu nie ma w powietrzu, Ciebie nie ma w potrzebie. Gdy nie będzie niczego, czyli teraz tak jakby nic się chyba nie zmieni, wciąż będziemy zachłanni. Na złom dziś przerobimy, każdą dobrą minute Mogę mieć ich bez liku, wszystkie będą zatrute.
Lecz, gdy będzie koniec świata To zadzwonię do Ciebie Ciągle śnię, że właśnie tego już nie zdążę Ci powiedzieć Wiem, że kwiatów mi nie zerwiesz Kwiatem ja dla Ciebie będę Uschnąć sobie dam przy Tobie Wtedy to już nie ważne będzie Wtedy to juz nie ważne
Zniszczyć jest dużo łatwiej niż budować na nowo. Nowe przyjdzie nie prędko, wąż wciąż zjeść chce swój ogon. Nic się dzisiaj nie liczy, wszyscy liczą na pieniądz Wabi ludzi i mami błyszcząc się, pięknie mieniąc. Kiedyś istnieli ludzie, kiedyś żyło tu życie Wszystko co jest intratne ciągle zmienia oblicze Gdy nie będzie już słońca ani trawy zieleni To zadzwonię do Ciebie, to się nigdy nie zmieni.
Lecz, gdy będzie koniec świata To zadzwonię do Ciebie Ciągle śnię, że właśnie tego już nie zdążę Ci powiedzieć Wiem, że kwiatów mi nie zerwiesz Kwiatem ja dla Ciebie będę Uschnąć sobie dam przy Tobie Wtedy to już nie ważne będzie Wtedy to juz nie ważneTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.