Pamiętam tamten czas, jak wiara rosła w nas Wystarczyło, by razem być Po prostu żyłeś, nie myślałeś jak żyć Pytań trudnych nie zadawał nikt Gra to zabawa, tak mijały dni A potem życia lawina, życia lawina Której już nie zatrzymasz Już nie zatrzymasz Co się z nami stało Wokół tyle zawiści Któż to zasiał tę niemoc Wśród naszych myśli Denerwują Cię sprawy wszelkie Jakby po to były By odebrać Ci siebie By pozbawić Cię siły, by pozbawić Cię siły
Twoja droga, nie moja, to dzień Moja droga, nie Twoja, to noc Moja droga, nie Twoja, to cień Twoja droga to światło i moc
Pamiętam tamte dni, tak dobrze było mi Spragniony mogłem pić, po prostu żyłem Nie myślałem jak żyć Gdy biegłem nie trzymał nikt Marzenia, a w marzeniach sny A potem życia lawina, życia lawina Której już nie zatrzymam, już nie zatrzymam Na rozstaju stoję dróg Ludzkiej świadomości To zły Szatan, a oto Bóg Pan, stwórca miłości Nie chcę już zwątpienia, błędnych wyobrażeń Którą drogą ja pójdę, niech dobry Pan pokaże, dobry Pan pokaże!
Twoja droga, nie moja, to dzień Moja droga, nie Twoja, to noc Moja droga, nie Twoja, to cień Twoja droga to światło i moc
Twoja droga i moja to dzień Moja droga i Twoja noc Moja droga i Twoja to cień Nasza droga to światło i moc
Niechaj wielkiej łaski dar Ukołysze twe serce Przecież wiesz, nie jesteś sam Ach, uraduj się wielce Bo najczarniejsza nawet myśl Co się rodzi w człowieku Jest bezsilna, nie może nicTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.