Szary owoc, tak jak szara rzeczywistość Piszę sobie teksty, a on liże cipsko Puszczam oko, uda otwarte szeroko Uważaj foko, nie bądź taka loko Uważnie śledzisz każde moje skinienie Twoje błogosławieństwo to moje spojrzenie Spokojnie misiu to nie podatkowe rozliczenie Każdy mój ruch jest wliczony, jest w cenie
Greyfruit, greyfruit, greyfruit
Nie nawiązuję do 50 twarzy Greya Moja dupa wzbudza fantazję nawet u geja Biczem jedziesz tak po mych pośladkach Co się tak patrzycie? czy wy jesteście w klatkach? Sprawdzam tętno, ono ostro skacze Siedzę na tobie i głęboko w oczy patrze Mocno krzyczę, czuję gorące twoje ciało Ciągle do ucha trafia słowo mało, mało
Greyfruit, greyfruit, greyfruit
Właśnie wstaję a ty podążasz za mną Przy kolegach mówisz że jestem twoją panną Na śniadanie wpierdalasz tylko ananasy Podobno po nich sperma jest pierwszej klasy Wychodzę na balkon w samych stringach Sąsiad z okna krzyczy że ja jestem pinda Odwracam się powoli twarzą w jego stronę On się kłania i pokazuje swą pokorę
Greyfruit, greyfruit, greyfruit
Czy ty wiesz kim jestem? Jak ja się nazywam? Na każdym mym staniku logo Gucci se wyszywam Zerknij na mnie, rozum stracisz, potem portfel też Moja skóra jest w idealnym kolorze perłowy beż Ruszam na miasto na mych nogach Louboutin Każdy się zerka na mnie, patrzy w stronę tą Zza okularów widzą piękne czarne oczy Każdy kto tylko zerknie od razu się moczy
Greyfruit, greyfruit, greyfruit
Wsiadam do limuzyny, do ręki już kieliszek Wszyscy mężczyźni patrzą, połowa jak bazyliszek Szofer mnie wozi, ja trafiam gdzie zapragnę Jakbym chciała to bym spotkała na Shreka bagnie Za chwilę koncert takie jest moje życie Treningi, seks, rapowanie i mycie Monotonnie mija każdy nowy dzień Szary owoc rzuca ponury szary cieńTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.