Polną idąc drogą Myszołowa ja spotkałem Mówił doceń wolność swoją Tak jak ja nie doceniałem
Miał on skrzydła postrzępione Barwę w kurzu poszarzałą W niebo oczy zapatrzone Myszołowie cóż się stało?
Wolności nie doceniałem Strzybóg mnie ukarał Między drzewa się wplątałem Wolność moją zabrał
Wolności nie doceniałem Strzybóg mnie ukarał W gęste trawy się wplątałem Wolność moją zabrał
Strzybóg mnie ukarał... Wolność moją zabrał...
Zrozumiałem jego słowa Choć nie ludzkim mówił głosem Jakby ludzka jego mowa On przemówił swoim losem
Miał on skrzydła postrzępione Barwę w kurzu poszarzałą W niebo oczy zapatrzone Myszołowie cóż się stało?
Wolności nie doceniałem Strzybóg mnie ukarał Między drzewa się wplątałem Wolność moją zabrał
Wolności nie doceniałem Strzybóg mnie ukarał W gęste trawy się wplątałem Wolność moją zabrał
Strzybóg mnie ukarał... Wolność moją zabrał...
Zrozumiałem jego słowa Choć nie ludzkim mówił głosem Jakby ludzka jego mowa On przemówił swoim losemTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.