Rudy: Nie muszę patrzeć z góry, widzę zmiany jak na dłoni Łzy płyną po skroni, świat gubi koloryt Serce bije pod bit, chociaż pozmieniał nas czas I dziś już nie wiem kto jest wróg a kto brat I nie widzę granic, życie robi z nas błaznów często To samo życie samo z siebie urządza piekło Znowu coś pękło, zegary zmieniły tempo jakby Wczoraj tak wolne, dziś już jakby prędkość Zabija nas, nie widzę nic, czasem się boję To chore jest, że jeden gest, zmienia tożsamość nam I w oczach gniew i krople łez, spadamy na dno Wracamy, już nie tak samo. Jebany pech! I gubię się i gubię sens w tym, nie lubię ludzi Chciałbym coś zmienić, nie ma dróg by zawrócić Rozum mi mówi żebym wreszcie się ogarnął Wybieram studio nie studia, przepraszam mamo
ej matt: Nie muszę mieć w dowodzie Shakur by nie dostrzegać zmian I nie trzeba być Ryśkiem masz tu wszystko jak na dłoni Nic się nie zmienia, ambiwalentny stan, Jak chcesz iść zamiast stać a jak idziesz to też stoisz No weź policz policzek, który raz tak nadstawiłeś dzielnie bo kurrwa jesteś twardy Policzę ja sam, po liczbie tej ka zaliby spierdolić i przyłożyć nóż do krtani Czas, zapierdala tu jak bolid, nie ma że boli bo lincz Ci zafundują migiem Z drugiej strony? Nie ma drugiej strony. Bezład nawet jak zmienisz perspektywę Po przedniej szybie spływają wolno krople, od tego deszczu co zbawieniem jest w upał A popada dłużej i chociaż trochę mocniej, będziesz chciał biec przez życie w nowych butach #skaczTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.