Otrzymałem różowe okulary, żeby zabawniej widzieć Lecz zegar z indiańskim wzorem nadal odlicza, cyka tak samo Minuta minutę czaruje, zmiany są jakby nie dla mnie Ja na przekór autorytetom tańczę na gruzach przełomu wieków
Gdyby nie język, w którym do mnie mówisz Myślałbym, że nie żyję wśród ludzi Więc nie opuszczaj mnie, zabierz sobie rower Ale zostaw, zostaw przyjaźń w nas dwoje
Kronikarz lokalny podgląda moje śniadanie drugie Nie czuję się tu bezpiecznie, zwykli dranie przytulą mnie grzecznie W Warszawie pasjans intryg, nie prymityw płonie Ja na przekór autorytetom tańczę na gruzach przełomu wieków
Gdyby nie język, w którym do mnie mówisz Myślałbym, że nie żyję wśród ludzi Więc nie opuszczaj mnie, zabierz sobie rower Ale zostaw, zostaw przyjaźń w nas dwoje
Ref: Przyjaźń, a przy niej sprawy poważne
Stają się banalne jak bananowe drzewa
Im mniej kombinuję, tym lepiej czuję się
Spróbuj w tę teorię wejść ze mną Zamykam oczy lojalnie, żeby zabawniej widzieć Jeszcze więcej historii nienormalnych, jutro wyświetlą się nowe klisze Minuta minutę czaruje, zmiany są jakby nie dla mnie Nie czuję się tu bezpiecznie, zwykli dranie przytulą mnie grzecznie
Gdyby nie język, w którym do mnie mówisz Myślałbym, że nie żyję wśród ludzi Więc nie opuszczaj mnie, zabierz sobie rower Ale zostaw, zostaw przyjaźń w nas dwoje
Ref: x2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.