Może to czas najwyższy by pogadać, jak długo? 3 lata, nie potrzebowałem Cię, milczałem nie chcąc wracać, bo takim ja ja się nie wybacza, szukałem pocieszenia w szmatach, dobrych kobietach, Olę zdradziłem z matką czyjegoś dziecka, miała męża, popieprzony jest ten świat, reszta - jest kwestią szczęścia, tylko nie mów mi że dało się inaczej, jak inaczej? skoro wciąż do Ciebie tracę zasięg, trzeci rok śnieg pada, pierwszy rok mam pracę, ale rzucę ją kurwa bo mi płacą jak szmacie, mówię gdy milczysz, kiedy mówisz ja nie słyszę, w złości mam ochotę tak jak on pocałować Cię w policzek, zdrada złamię Ci serce gdy się wyprę, że Cię kocham ponad wszystko co ludzkie i zwykłe, poznaj że blizny oram jak pługiem, by znaleźć pod ciałem hologram, kilka firm dało ciuch, w końcu mam na sobie loga, ale nie wiem czy potrafię mówić że nadal Cię kocham, za wszystkie grzechy nie żałuje, nie umiem mówić przepraszam, teraz lecę jak pegaz woźnica puścił lance, wiem że Ty znasz mnie lepiej, a ja ulegam pajęczej sieci następstw, sklepienie nieba czasem uderza o ziemie z taką siłą że chmury potrafią złamać palce i czujesz ból od nadnerczy po ciemię, z różańcem w palcach wyjaśniłem to rozstanie Twojej matce. Jeśli nie ma mnie i Ciebie to chce żyć jeszcze mocniej, wyrzuty sumienia kładę na zbyt strome stopnie, schodzę po nich, demony pytają mnie jak mogłem, dusić Cię w sobie tak że skamieniały sople, nocą w pokojach słyszę trzask, poltergeist i jeśli bierzesz to za smutny rap - pierdol się, resztę prawd tylko ja znam, ta pewność - wiem, wyrastam z tego że rozmawiałem przed snem z nim, ponad 20 lat na ćwierć wieku, szukając odpowiedzi w oparach odmętu , proszę wróć do mnie choćby na kilka sekund, wtedy znów zacznę wierzyć, usłyszę vademecum. Koryta wiary stany echo kropli bez dźwięku, na stan świadomości który wyzbywa się lęku, Boże proszę przyjmij ten cały monolog, to od przeszło trzech lat pierwsza rozmowa z Tobą!
Bóg ma swój próg percepcji, ja mam swój. Stąd nie pytam, czemu Józek zmarł na raka płuc. Czemu zamknięty był Luwr, gdy zwiedzałem Paryż? A czyjeś dziecko przez wściekłość psa straciło pół twarzy? Czemu półnadzy na podłodze nie myślimy podobnie? Czemu moje koleżanki dzwonią, gdy mamy problem? Czemu mój człowiek to wciągnie? A ja po seksie znów ci powiem: mała, tylko nie zajdź w ciążę. Czemu za hajs na końcu świata płowieją marzenia? Co sprawia, ze brat Magdy to pedał? Przypadek, że granicą instynktów jest bieda? A w plamie ropy umiera kolejna mewa? Co? To Surrealizm na fali zmian wszechświata. Ledwo stajemy na nogi, a już chcemy latać nie zdając sobie sprawy, że wszystko ma swoje prawa i jak bierzesz coś od świata, to musisz coś w zamian dawać. Słyszysz głos? Surrealizm…Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.