Piękny połów rejs nam dał, widać los łaskawy był Każdy myślał, gdyśmy już do domu szli Na lądzie da się przeżyć miesiąc, dwa lub trzy Ci, co żony mieli już liczyli dni
A nasze kobiety w porcie są Wypatrują swoje oczy, od rana do nocy, A wieczorem stawiają w oknach świece zapalone I mają nadzieję, że to godzin już niewiele
Bosman pierwszy poczuł to, a przygłuchy trochę był Krzyknął: - Chłopcy! Kry nam kadłub drą! Potem szybko poszło wszystko, maszt, jak słomka cienka prysnął I nasz szkuner z desek trzaskiem, nieuchronnie szedł na dno
Kumple w falach przed chwilą, teraz wszyscy już są w Hilo, Szyper w oczy mi popatrzył i podążył tam I z załogi kilkunastu w martwej ciszy, już bez wrzasków Uczepiony jakiejś belki pozostałem w morzu sam
Cud to chyba, że przeżyłem, chociaż w morzu długo byłem, A do portu, skąd wyszliśmy, jakoś wracać strach Bo gdzie oczy swe podzieję, gdy odbiorę im nadzieję Tym kobietom, których mężów głosy ciągle słyszę w snach.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.