Raz gdy byliśmy blisko Danii Nasza łajba miała rumu pełen brzuch Bosman sporo wypił, a potem zapalił I jak smok ognisty zyskał chuch Coś z daleka do mnie krzyknął i natychmiast Pokład stanął w ogniu, to ja hop na maszt Lecz mnie parzy w tyłek woda ta ognista Więc do słonej wody trzeba było spaść
Jak mam spadać wolę szybko Jak mam spadać to po piwku Jak mam spadać to bez męki, A najlepiej na panienki miękkie wdzięki Jak mam spadać to do morza Zrobionego z mocnych gorzał Pieścić zimny a przyjazny kształt butelki I utopić smutki wszystkie swe od ręki
Bosman nasz po knajpach lubił chadzać Butelkami sprawdzać wytrzymałość głów Jeśli ktoś odwagę miał się z nim nie zgadzać Burdę rozpoczynał bez dwóch słów Kiedyś trafił swój na swego - tak też bywa Facet argumenty miał i stary dostał w nos Wszyscy zwiali, bosman został i pod okiem śliwa Wtedy ja mu z nieba spadłem wprost...
Raz poznałem pewną damę - i uwierzcie Że jak morze kołysała się gdy szła A przód miała niczym fok przy pełnym wietrze Kiedy czujesz taki wiatr to chcesz by trwał Pomyślałem - jak na morzu będzie u tej damy Co tam, ona lepsza jest od wszystkich mórz Piękna krągła ale dom chce mieć z dzieciami TRUDNO trzeba spadać z tego portu już. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|