1.Najgorszy Twój koszmar, na ulicy widzisz cienie, przejdź się po pigułki bo popadasz w schizofrenie Okażą się wrogowie gościem najbardziej specjalnym, oni przecież jak śmierć nadejdą bardzo punktualnie Wjadą głęboko w psychike, drzwi za sobą nie zamkną, tortuwać natarczywie, po co gadam, przecież znasz to Klękasz błogo przed twarzami, błagając głośno o litość, nic nie robią sobie z tego, z zaułka słychać Twe echo Ochrony nie znajdziesz, nawet we własnych czterech ścianach, nie pchaj się tam gdzie nie masz, strefa dla Ciebie zakazana Sprawiłeś zawód wszystkim, potrafiłeś stanąć w szranki, zaprzeczanie było, jest powodem do kolejnej walki U bukmachera stoi wysoko Twoje zwycięstwo, nikt od Ciebie nie wymaga, lecz Ty chcesz pokazać męstwo Udowodnić każdemu i mieć wygraną na papierze, jeden z tych pojedynków, gdzie król już mierzył się z jokerem
Ref.
Wymagasz czegoś od siebie, co kompletnie niemożliwe Świat pieniędzy chcesz pokonać, gdzie kobiety są tu chciwe Zagrożenie jest już blisko, ono tuż za horyzontem Obawa wisi w powietrzu, zaznaczona ostrym kątem
Wymagasz czegoś od siebie, co dla Ciebie ponad miare Na ziemi już będziesz leżał, w ręce krzyżyk i zegarek Pewności więc nie posiadasz, bo nie jesteś nietykalny Obawa wisi w powietrzu, teraz widać to wyraźnie
2.Dwa dni temu około szóstej gdzieś w autobusie Dotknęła go spojrzeniem chociaż wolała uciec Miejskie auto tamtego dnia jechała dłużej zakorkowane miasto wyglądało okrutnie wpatrzony jak w obrazek, już na pamięć zna jej buzię ona ubrana w mundurek, on siedział w dresowej bluzie chciał zebrać się na odwagę i poprosić ją o numer jednak nim się zorientował jej miejsce było już puste Tydzień temu około ósmej, gdzieś w nocnym klubie rzucił wzrokiem na dziewczynę co miała tą samą buzię Znalazł ją w tłumie, a przecież trudniej odszukać myśli kiedy patrzysz się jej na cycki Coś wisiało w powietrzu kiedy brał ją w ubikacji oddali się pożądaniu nieadekwatnym do akcji dziewczyna była w ubraniu jednak bała się kolacji, bo rodzice już wiedzieli, chłopak zostawił trojaczki
Ref.
Wymagasz czegoś od siebie, co kompletnie niemożliwe Świat pieniędzy chcesz pokonać, gdzie kobiety są tu chciwe Zagrożenie jest już blisko, ono tuż za horyzontem Obawa wisi w powietrzu, zaznaczona ostrym kątem
Wymagasz czegoś od siebie, co dla Ciebie ponad miare Na ziemi już będziesz leżał, w ręce krzyżyk i zegarek Pewności więc nie posiadasz, bo nie jesteś nietykalny Obawa wisi w powietrzu, teraz widać to wyraźnie
3.Światła zgasły, grasz pierwszoplanową rolę, próbujesz zakryć twarz, bo chcesz ukryć swą niedole Myślałeś że bezpieczny, bo jesteś wśród tych rodaków, polski Brooklyn zamieszkujesz, przygotowany do ataku Los jak na złość się sprzeciwia, życie ciągle Cię potępia, pompuje balon gniewu który powolutku pęka Twoja ręka bardzo często jest jak kursy na giełdzie, albo w górę albo w dół wzniesiona, zmiane widać wszędzie Mieszasz się w stosunki ludzkie, zamiast trzymać z dala od nich, oddajesz do wymiany zakrwawioną parę spodni Opowiadasz wszystkim ludziom swoje niestworzone bajki, że to krew z nosa leciała, a nie postrzępione wargi Człowiek to piękne stworzenie, szybko goją ciała rany, umysł chciałby też odpocząć, bo kompletnie rozjebany Próbujemy Tobie pomóc, słuchasz dziś nas na głośnikach, bo to są szczere realia które żyją na ulicach
Ref.
Wymagasz czegoś od siebie, co kompletnie niemożliwe Świat pieniędzy chcesz pokonać, gdzie kobiety są tu chciwe Zagrożenie jest już blisko, ono tuż za horyzontem Obawa wisi w powietrzu, zaznaczona ostrym kątem
Wymagasz czegoś od siebie, co dla Ciebie ponad miare Na ziemi już będziesz leżał, w ręce krzyżyk i zegarek Pewności więc nie posiadasz, bo nie jesteś nietykalny Obawa wisi w powietrzu, teraz widać to wyraźnie
Wymagasz czegoś od siebie, co dla Ciebie ponad miare Na ziemi już będziesz leżał, w ręce krzyżyk i zegarek Pewności więc nie posiadasz, bo nie jesteś nietykalny Obawa wisi w powietrzu, teraz widać to wyraźnie Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|