Czuję, drżą mi ręce, po ciężkim dniu przychodzę tu, by zabić stres. Rozglądam się, świateł ruch dokoła, nie słyszę nic, widzę jak przez mgłę. Ciała kłębią się, przyległość(?) ust, uśmiechów niemy śpiew. Zdyszany szał, rozpalone twarze, kuszący wir nagle wciąga mnie.
Balanga, balanga zdyszana, rozkoszna impreza do łez. Balanga, balanga! Szampana! Za jutro od rana ma sens!
[solówka]
Nie pragnę nic, niczego mi nie trzeba, popatrzeć chcę, nasycić oczy me. Na obraz ten, inny się nakłada, jak we śnie sen, jak muzyka w tle. Tu nie rozdano ról, tu każdy jest tylko tym, kim chce. Tu płynie krew w rozedrganych żyłach, kuszący wir nagle wciąga mnie.
Balanga, balanga zdyszana, rozkoszna impreza do łez. Balanga, balanga! Szampana! Za jutro od rana ma sens!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.