[Refren]: Nie ma, że nie dziś. Musi być na już. Nie mam więcej żyć. Nie chcę tracić ani chwili. Dawaj plik, wydamy go tu. Będzie pewność, że pieniądze nas nie podzieliły. To co złe, zamienimy w śmiech. Udowadniam sobie coś. A nie tym co nie wierzą. Młody łeb, a wie co jest pięć. Oślepi Cię blask mój, a jak nie on to ksenon.
[Zwrotka 1]: Życie to rodeo, Musisz mocno trzymać się, żeby Cię nie wygięło. Chorogięwy lecą najpierw w prawo, potem w lewo, Gotowe zostawić Cię, jak się pojawi niemoc, jebać (tfu), Ja wchodzę tak jak po swoje, Nikogo o nic nie pytam. Muzyka to dla mnie spowiedź, Znowu fanom daję rarytas. Za swoimi pójdę w ogień, No bo swój ognia nie unika. Jak kogoś nazywam ziomem, No to zawsze, a nie zazwyczaj. Dzisiaj nie chcę żadnych zmartwień, żadnych zmartwień, Zwiedzam różne kraje i ziemię, rozstaję z blantem. Stałem z nim na klatce, nie sądząc sam że, Za parę lat będę palił go w Thailandzie. Nie pytam czy, tylko jak? Nie - niemożliwe, a trudne. Zamieniłem parę zdań, W zdania prowadzące po sukces, Chodź więcej przepalam sam. To nie myślę kurwa o wódce, A myślałem przez cały czas. Co się może okazać złudne (w chuj) ej, ej, ej
[Refren]: Nie ma, że nie dziś Musi być na już Nie mam więcej żyć Nie chcę tracić ani chwili Dawaj plik, wydamy go tu Będzie pewność, że pieniądze nas nie podzieliły To co złe, zamienimy w śmiech Udowadniam sobie coś, A nie tym co nie wierzą Młody łeb, a wie co jest pięć Oślepi Cię blask mój, a jak nie on to ksenon
[Zwrotka 2]: Torba weed'u w torbie Louis Vi Czekałem na takie dni Gdy nie miałem prawie nic, Prócz powodów, żeby pić Nadal uczę się jak żyć A nauki sporo Wielcy mędrcy chcą doradzać mi, Niech się odpierdolą Życie jedno mam jak Ty, Nikt go za mnie nie przeżyje Muszę zdobyć parę blizn Ran i parę kopnięć w tyłek Muszę popełnić błąd, by Móc wyciągnąć z niego wnioski Twój mnie nie nauczy nic I to fakt jest, choć nieznośny Pytam, jak to się robi? Chwytam, byka za rogi Wygrać, to być na swoim Żyć tak, jak postanowisz Nie tak, jak Ci kazali By Cię, uczynić słabym Mają dla Ciebie plany Na swój, musisz postawić
Pamiętam, że żadne logo Nie uczyni mnie kimś lepszym Ale moje cieszy oko, Wkurwia tego co mnie skreślił Ty masz łeb sprany od wódy Kogo chcesz winić za błędy Choć mamy inne fryzury To jestem na Ciebie cięty
[Refren]: Nie ma, że nie dziś Musi być na już Nie mam więcej żyć Nie chcę tracić ani chwili Dawaj plik, wydamy go tu Będzie pewność, że pieniądze nas nie podzieliły To co złe, zamienimy w śmiech Udowadniam sobie coś, A nie tym co nie wierzą Młody łeb, a wie co jest pięć Oślepi Cię blask mój, a jak nie on to ksenonTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.