Rozbiłem bank, poniosło mnie Odpłacasz słono teraz się Niepewnie wierzę w nas i chcę Odkręcić wszystko, ciszę tnę.
Ten dzień, zły dzień niech skończy się Za dużo mówię Rantuj się. I mnie, bo źle znów dzieje się Rozliczmy szybko sprawy te.
Nieprawda, że mamy czas Każdy ruch jeden raz W nieskończoność odkładać nie da się, Nie ma gdzie Naprawmy to póki czas, żeby znów sięgać gwiazd W nieskończoność odkładać nie da się, Nie ma gdzie
Zbierasz myśli tylko swoje, Podziel je między nas dwoje. Nie pozwól, żeby przeszła bokiem Burza, która jest widokiem
Na deszcz, do zmrok, rozpadli się Bezpiecznik, który dusi cię Bo ci jak mi zależy by Za szybko nie rozstawać się
Nie prawda, że mamy czas Każdy ruch jeden raz W nieskończoność odkładać nie da się, Nie ma gdzie Naprawy to póki czas, żeby znów sięgać gwiazd W nieskończoność odkładać nie da się, Nie ma gdzie
Nieprawda ze mamy czas, każdy ruch jeden raz W nieskończoność odkładać nie da się nie ma gdzie Naprawy to póki czas żeby znów sięgać gwiazd W nieskończoność odkładać nie da się nie ma gdzie
Naprawmy to póki czasz Żeby znów sięgać gwiazd W nieskończoność odkładać nie da się nie ma gdzie Naprawy to póki czas żeby znów sięgać gwiazd W nieskończoność odkładać nie da się nie ma gdzie Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|