Dla świętego spokoju omijamy siebie Na palcach wychodzimy, kiedy drugie śpi Odzwyczajona miłość gdzieś u ludzi drzemie A kiedy czasem wraca, w żywe oczy kpi
To skandal tak żyć Byle jak, byle z kim, byle gdzie Tanią wódkę pić I na giełdzie sprzedawać swój gniew
To skandal tak żyć Z dnia na dzień, byle rok, byle dwa Znów w azylu być I sumienie zostawić jak psa
To skandal tak żyć I oskarżać nie siebie, lecz los Przez tandetne łzy Wciąż fałszować i radość, i złość
To skandal tak żyć Na czworakach, na twarzy, na dnie Nie uchronić nic I wysprzedać się z życia na śmierć
Mamy wszystko, co trzeba i za grosz odwagi Dla silniejszych pokorę, dla bezradnych żart Woda nas nie uładzi, nie zaboli ogień Tak swojsko nam w koronie nieustannych kłamstw
To skandal tak żyć Byle jak, byle z kim, byle gdzie Tanią wódkę pić I na giełdzie sprzedawać swój gniew
To skandal tak żyć Z dnia na dzień, byle rok, byle dwa Znów w azylu być I sumienie zostawić jak psa
To skandal tak żyć I oskarżać nie siebie, lecz los Przez tandetne łzy Wciąż fałszować i radość, i złość
To skandal tak żyć Na czworakach, na twarzy, na dnie Nie uchronić nic I wysprzedać się z życia na śmierć Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|