Siemano Rekord, Mustafa Jeden wieczór Dobra ja juz nie mam nic do dodania
Nie raz czujesz to w powietrzu, jak w ciepły letni wieczór Kiedy wiara pojawia się znikąd, tak jak tłum na meczu Zero chmur na widnokręgu, trzeba przejść do rzeczy Nie jeden tu bez zasięgu skończy, nie zaprzeczysz To nie dla dzieci zabawki, mozesz się pokaleczyć Ziom, kiedy za wysoko lecisz, wtedy tracisz flow oł Kiedy nie przewidzisz paru rzeczy mówisz oł-no Niestety wielu ten sport za daleko wciągnął Życie jest grą, nie ma opcji na save bratku Zanim ktoś Ci wyciągnie przewód z kontaktu Nie masz kontraktu na kwotę, za to stek faktów i plotek Parę szans by zrobić robotę, szanuj każdą minutę To szansa, albo pokusa gdy lucyfer zaprasza do tańca Jeden wieczór na krańcach świata splata twój los Poda Ci rękę, lub wymierzy cios.
Jeden wieczór, jeden moment, jedna chwila Coś w człowieku na przekór, chwile zabija Jeden moment, by zgubić lub odnaleźć sens Jeden sen, jeden cel Jeden wieczór, jeden moment, jedna chwila Coś w człowieku na przekór, chwile zabija Jeden moment, by zgubić lub odnaleźć sens Jeden grzech, jedna śmierć
Było zimno, lecz skamlał pies Miasto zastygło, z nieba padał deszcz Noc wytarła łzę, znów ukradła sen Dzień prysnął, przysnął, albo zachlał gdzieś Więc szukałem szczęścia na końcu tęczy Słuchałem echa na dnie przełęczy Pytałem o czym piszczy trawa, czemu płaczą wierzby Świat wiązał krawat, ja płakałem z nad tych wierszy Gdyby nie wtedy, gdyby nie oni Mógłbym nie uwierzyć, mógłbym nie dołączyć do nich Nie walczyć już o nic, zupełnie nic nie czuć Gdyby nie oni, gdyby nie ten jeden wieczór
Jeden wieczór, jeden moment, jedna chwila Coś w człowieku na przekór, chwile zabija Jeden moment, by zgubić lub odnaleźć sens Jeden sen, jeden cel Jeden wieczór, jeden moment, jedna chwila Coś w człowieku na przekór, chwile zabija Jeden moment, by zgubić lub odnaleźć sens Jeden grzech, jedna śmierćTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.