Umiemy z szablą rzucić się na czołg Pięknie umierać za nasz polski dom Lecz zbudowanie paru prostych dróg Nas przerasta,miażdży nas
Za smak wolności przelewamy krew Tak solidarni wspólnym biciem serc Lecz chwilę potem odzyskany dom W zwierzęcy folwark zamieniamy go
Łatwo wzruszamy się przez minut pięć Owsiak i papież ,na Halembie śmierć Lecz chwilę później jakby nigdy nic O byle co gryziemy się jak psy
Każ da niedziela to nadziei dzień Chwila zadumy i poprawy chęć Lecz w poniedziałek nie pamięta nikt Co obiecywał, znów nie znaczy nic
I jeszcze jeden pomnik I jeszcze jedno nowe święto A kim był ten gość ze spiżu Nikt nie pamiętaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.