Kopnij tą puszkę, przyjacielu Niech się potoczy po ulicy Pusta, brzęcząca i pogięta Jak całe to zasrane życie
Kopnij tą puszkę, przyjacielu Niech się potoczy po ulicy Jutro i tak nic z tego nie zapamiętasz Nic więcej teraz się nie liczy
Nie zapamiętamy nic, nie ma na to szans Więc niech chociaż inni zapamiętają nas Nie zapamiętamy nic, nie ma na to szans Więc niech chociaż inni zapamiętają nas
Przez cały tydzień jak idiota próbowałem Zebrać rozlane mleko do zbitych szklanek Teraz mam dosyć, kładę na to lachę Flaszką po browarze ciskam o ścianę
A ty kopnij tą puszkę, przyjacielu Niech się potoczy po ulicy Pusta, brzęcząca i pogięta Jak całe to zasrane życie
Nie zapamiętamy nic, nie ma na to szans Więc niech chociaż inni zapamiętają nas Nie zapamiętamy nic, nie ma na to szans Więc niech chociaż inni zapamiętają nas
Od rana do wieczora chciałem jak głupiec Dogonić własny ogon, skoczyć wyżej niż mam dupę Teraz mam dosyć, kładę na to lachę Flaszką po browarze ciskam o ścianę
A ty kopnij tą puszkę, przyjacielu Niech się potoczy po ulicy Pusta, brzęcząca i pogięta Jak całe to zasrane życie
Nie zapamiętamy nic, nie ma na to szans Więc niech chociaż inni zapamiętają nas Nie zapamiętamy nic, nie ma na to szans Więc niech chociaż inni zapamiętają nas
Rozpieprz tą knajpę, przyjacielu Niech nas wyniosą stąd na kopach Będę przy tobie przez trzydzieści sekund Tyle utrzymam się na nogach
Nie zapamiętamy nic, nie ma na to szans Więc niech chociaż inni zapamiętają nas Nie zapamiętamy nic, nie ma na to szans Więc niech chociaż inni zapamiętają nasTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.