Wiesz, że bardzo Cię kochałem i kochać Cię nie przestanę, Jestem zbyt stały w uczuciach, nie to co jakiś frajer. Pisze testament, uwzględniając w nim Ciebie, Bo na lepsze jutro zawsze dawałaś mi nadzieję. Obwiniam wciąż siebie, może zrobiłem coś nie tak, Jestem tylko człowiekiem, wiadomo, że nie bez wad. Mój cały świat był w Twoim słodkim spojrzeniu, Nie wiem dlaczego tak, pustka, nie wiedzieć czemu. Łatwo Ci zerwać kontakt i mieć na mnie wyjebane, Kwestia przyzwyczajenia, że ktoś mnie zawsze rani. Ręcę mi drżą, łza spływa po poliku, Na necie znów czytam o jakimś silnym narkotyku. Który zakończy ten ból, zakończy te cierpienia, Choć bliskim ciężko powiedzieć: żegnajcie, do zobaczenia. Różne głupie myśli wciąż krążą mi po głowie, A wiesz dlaczego? Bo wciąż zależy mi na Tobie...
To chore, wiem, kochałem Cię całym sercem, Alkohol nie zagoi ran, chcę Ciebie, nic więcej. I leję go coraz częściej, bo daje chwilowe szczęście, Lecz gdy przemija, wiem, że dobrze już nie będzie. Zdecydowanie łatwiej odrzucić niż być odrzuconym, Zamieńmy się miejscami, nie wytrzymasz nawet doby. I nie śpię w nocy, właśnie piszę te wersy, Zeby uświadomić Ci, że byłaś najlepszym, Co mnie w życiu spotkało, nic już nie pomaga, Narkotyki, alkohol, tytoń, powaga. Dziewczyny cierpią najbardziej? To posłuchaj tego tekstu, Skumaj jak jest, nie mogę usiedzieć w miejscu. Kieliszek za kieliszkiem, polej ziomeczku, Za miłość, za prawdę, za ból, za szczerość. Za fałsz, którego ciągle wokół jest pełno, Nie obiecam, że wrócę, przed oczami widzę ciemność.
Uczucia to nie zabawki, Ty chyba twierdziłaś inaczej, Myślisz, że daję radę? Trudno, tak jest już zawsze. Napisz chociaż wiadomość, pokaż że całkiem nie olałaś, Mówiłaś, że będziesz zawsze, kurwa, kłamałaś. I znowu wsiadam na moto lecz myśli mam za dużo, Żeby prowadzić ostrożnie, uciec przez burzą. W moim życiu namieszałaś, zniknęłaś tak bez słowa, I nawet jak się rozbiję nie będę tego żałował. I ostatnie Twoje słowa, po ktorych serce mi pękło, Wolałbym tortury, moja psychika to jakieś piekło. Uciekam od rzeczywistości, zamknięty w czterech ścianach, Spod łóżka wyciągam flaszkę i znowu piję do rana. Co chwilę tylko sprawdzam czy czasem nie napisałaś, Taki został mi nawyk, wiem, to nie Twoja sprawa. Niektórzy chcą mi pomagać, ja pomocy nie potrzebuję, Jakiś hejter chce mnie dobic? Pocałujcie mnie w dupe.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.