Słuchaj, był taki typ, co z tą pasją się urodził, On za moto oddał by życie i właśnie to zrobił. Wiesz, przewińmy jednak trochę wstecz, Gdy zbierał na moto, gdy zbierał na pierwszy sprzęt. W końcu się udało, kaskader jakich mało, Chodź winkle brał na kolano jednak to nie wystarczało. Chodź ciągle tuningował moto, to mocy wciąż brakowało, Na pewno też znasz ten stan, chcesz żeby na koło Cie rwało. Wtedy poznał dziewczynę, tą miłość na całe życie, Tak mu sie wydawało, choć coś go omotało. Zaczął wstydzić się bzyka, dlatego kupił sześćsetę, Brak prawka, brak wprawy, myślcie sobie co chcecie. Jednak kochał to co robił, miał przy sobie dwie miłości, Wiesz o czym mówię, nic nie dawało mu takiej radości. Gdy się widział z ukochaną i gdy stawał moto na koło, Choć mówili o nim wariat to było mu wciąż wesoło.
Po prostu kochał wolność, rozcinając powietrze, Choć nie miał pohamowania, na momencie miał dwieście. To było celem jego życia, przecież nikt nie chce odejść młodo, Miał wsparcie wśród ludzi, oczywiście tych na moto. Dawali mu rady, żeby nie przeginał z gazem, Że białe linie to jak lód, żeby się na nich nie kładł czasem. Powiedział, że to proste, że moc już ogarnął, I na co mu prawko, wiedział, że żyć warto. Pochłonięty jazdą wciąż pamiętał o dziewczynie, Ona co chwilę dzwoniła, proszę wróć, bo się zabijesz. Kochanie będzie dobrze, to jak jazda na rowerze, Daj mi jeszcze z godzinę, potem będę u Ciebie. Akurat policja stała przy drodze kiedy wracał, Chcieli go zatrzymać - nie dogonicie, nie ma bata. Wtedy dodał gazu, lecz ruszyli na motorach, Tak z godzinę trwał pościg po publicznych drogach.
Miał coraz mniejsze szanse, lecz gazu nie odpuszczał, Ledwo mieszcząc się między autami wyższe biegi wrzucał. Chciał ich zgubić, jechał szybko myśląc, że się uda, Skończył na wymuszającym aucie, wyglądając na trupa. Szybki telefon do rodziny, proszę państwa, trwał pościg, Jednak syn nie żyje, wbił się w auto, przykro mi. Na dniach był pogrzeb, wszyscy oddali mu hołd, Mimo, że miał naście lat to szybko odszedł stąd. Dziewczyna załamana, obwiniała o to Boga, Nie wiedziała co zrobić, nie mogła ustać na nogach. To była prawdziwa miłość, nie mogła bez niego żyć, Wzięła z domu samochód, usłyszano tylko pisk...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.