To było tak, wziął kluczyki, wyprowadził ją z garażu. Sprzęgło, engine start, miał tylko dwa lata stażu. Po motorowerowym wojażu nie myślał nawet o takim litrażu. Po doświadczeń bagażu bywały ręce pełne w bandażu. Na placu, po jednokołowym trenażu, bez stelażu. Bywało parę gleb, parę połamanych plastików. Ciągła motywacja, zmontował klatkę na silniku. Pewnego dnia zobaczył piękność na chodniku. Znajoma z widzenia, mieszkała w pobliskim akademiku. Bez kitu, tak zaczęła się przygoda. Zniewalała go jej uroda, on był jeszcze młody, ona też była młoda. Urzekła ją motocyklowa swoboda. Pierwsze wspólne wypady, plaża, piasek, woda. GS'ka przestała wystarczać, przyszła gixa nowa. Wiadomo - już sportowa.
On był dumny ze swej pasji, Oddany bez granic motocyklowej nacji. Robił to co kochał myśląc sobie - to wystarczy. Kiedy się zakochał - nie dał wmówić sobie racji. Zaślepiony miłością nie widział do końca tego, Że ta laska była pusta, leciała na moto jego. Kiedy się dowiedział, skończyło się tragicznie, wiadomo - dla niego.
Kochał na nią patrzeć, kochał jej widok. Udawała zmartwioną widząc go w kasku za szybą. Pewnego razu wziął moto z garażu. Włączył silnik, wrzucił bieg, ruszył w drogę przygnębiony. Liczył na jej wsparcie, chciał się poczuć doceniony. Gdy podjechał pod jej dom był jedynie zaskoczony. Widok ten zniszczył go do reszty. Dźwięk odciny, biegnie laska - to nie tak. Wybacz, ja nie chciałam, tak wyszło. Ledwo się trzymając ruszył wraz z piskiem opony. Silnik wył tak jak jeszcze nigdy, Ograniczenie prędkości - nie znał tego słowa w tym momencie, Wiesz jak skończył ? Ziomek weź się domyśl. 200 na godzinę i skrzyżowanie, Zaślepiony złością, w głowie tylko kochanie. Ups, czerwone, myślał że się uda, Po zderzeniu z ciężarówką została tylko smuga.
On był dumny ze swej pasji, Oddany bez granic motocyklowej nacji. Robił to co kochał myśląc sobie - to wystarczy. Kiedy się zakochał - nie dał wmówić sobie racji. Zaślepiony miłością nie widział do końca tego, Że ta laska była pusta, leciała na moto jego. Kiedy się dowiedział skończyło się tragicznie, wiadomo - dla niego.
Jaki z tego morał ? Ziomek uważaj. Dziewczyny przychodzą i odchodzą, Pasja pozostaje tak jak bracia. Lewa w górę!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.
