Ściągasz podarte rajstopy, dotyk to mocny narkotyk O tym, co działo się tam, wiesz tylko ty i ten pan Carte blanche znów zabrudzona, nie uśniesz w jego ramionach Emocji potok już skonał gdzieś tam na dole na schodach Moda na sex tak ogromna, jak lista twoich dokonań Nie wręczą tobie orderu, prędzej przytuli cię Monar Coraz mniej czułości w tym, coraz więcej poniżenia W tle specyfików miks, który połykasz i wlewasz
Nie masz nieba, sięgasz piekła, więc nie ma przebacz, jak ćma Leć, nie ma kto powstrzymać cię, kiedy znowu poczujesz zew
Tata lata po rewirach, mama patrzy się na syna Córka kira seks jak klej, 90's style butapren I ci wszyscy macho patrzą, oceniają i choć znaczą tyle samo Jednak rano, kiedy wstają, wstają z tarczą Miasto raczej cię nie lubi, oprócz kilku kibli w klubie Dobrą dupę tam docenią, zjedzą na posypce z chemią Niemoc na noc, kiedy nie ma cię tam, nie ma chyba na co czekać Rzeczywistość się rozwleka, kłuje duszę każdy detal Meta znika
Ten bieg nie będzie miał, wixa wixa Ten, co ostatnio był, nagrał, ma na filmach To wszystko, co od ciebie brał, psycha zryta Mama nie pyta, co i jak
Nie masz nieba, sięgasz piekła, więc nie ma przebacz, jak ćma Leć, nie ma kto powstrzymać cię, kiedy znowu poczujesz zewTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.